Dwa srebrne medale na 500 metrów i złoto w sztafecie mieszanej, która jest konkurencją nieolimpijską, na koniec świetnych dla reprezentantów Polski zawodów Pucharu Świata w łyżwiarstwie szybkim w norweskim Hamar! Na drugim stopniu podium stanęli specjaliści w rywalizacji na 500 metrów – Kaja Ziomek-Nogal i Damian Żurek, który o jedną tysięczną sekundy uległ znakomitemu Amerykaninowi Jordanowi Stolzowi. – Ile to jedna tysięczna? To się mierzy w milimetrach – mówi Żurek. Na koniec zawodów odbył się jeszcze wyścig sztafet mieszanych, w których Natalia Jabrzyk i Marcin Bachanek wywalczyli złoty medal.
Najszybszy z polskich sprinterów w Hamar wywalczył trzy medale – brąz i srebro na 500 metrów i srebro na 1000 metrów. Jego niedzielny wyścig z jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym łyżwiarzem szybkim na świecie, przejdzie do historii. Obaj wpadli na metę właściwie jednocześnie, a sędziowie długo musieli liczyć z pomocą fotokomórki, który był szybszy. Minimalnie, najbardziej minimalnie jak się da, bo o jedną tysięczną sekundy, wygrał Amerykanin.
– Wiedziałem, że jak będę startował w parze z Jordanem, to, jeśli będę blisko, to na pewno będzie bardzo dobry bieg i czas. Nie spodziewałem się, że z drugiego wirażu wyjdę przed nim. Szczerze powiem, że troszkę mnie to zaskoczyło, bo pierwszy raz byłem w takiej sytuacji i troszkę emocje wzięły górę. Gdybym dojechał tak, jak zawsze, to może bym był przed nim. To był jeden z moich szybszych przejazdów w Europie, prawie złamałem 34 sekundy, a to jest naprawdę coś niewiarygodnego – mówił Żurek.
– Na parę metrów przed samym końcem wydawało mi się, że tam prowadzi, ale faktycznie skończyło się na jednej tysięcznej różnicy. To pokazuje potencjał Damiana. Widzimy, że nasi zawodnicy są przygotowani i to nie są pojedyncze osoby, ale wielu zawodników naprawdę reprezentuje niesamowitą formę. Licząc na szybko mamy chyba czternaście osobostartów na igrzyskach. To jest całkiem dobrze – komentował obecny na zawodach w Hamar prezes wspieranego przez PGE Polską Grupę Energetyczną Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego Rafał Tataruch.
Żurek przyznał, że nie spodziewał się aż tak dobrych występów w Hamar. – Przed tym Pucharem Świata nie spodziewałem się, że będzie aż tak dobrze, bo prognozy mówiły co innego, ponieważ miałem kontuzję, z którą walczyłem w Heerenveen i było też ciężko dla głowy, ale cieszę się, że to wytrzymałem i praca, którą wykonałem razem psychologiem, dała efekty. Mogę stawać w parze z Jordanem, wytrzymuję tą presję i daję sobie z tym radę – dodał.
Chwilę wcześniej również srebrny medal, swój drugi w Hamar, bo również druga była podczas piątkowej rywalizacji na 500 metrów, wywalczyła Kaja Ziomek-Nogal. – Bardzo się cieszę z tego drugiego miejsca, choć pierwsze miejsce było dzisiaj w zasięgu. Trochę wolniejszy czas reakcji, późniejsze wyjście ze startu, a później kopnęłam się na siedemdziesiątym metrze. Ta setka u mnie, która jest moim największym atutem, była troszeczkę słabsza. Na szczęście trochę nadrobiłam na rundzie. Ogólnie bieg dobry, bo dający medal w Pucharze Świata, ale nie był to taki bieg, który bym zapisała do tych swoich mocnych, które wybieram w wizualizacji szykując się do kolejnych startów. Dwa biegi skończone na drugim miejscu pokazują, że to nie był przypadek, a pracowałam na to bardzo ciężko przez ostatnie dwa lata – komentowała podwójna polska dwukrotna srebrna medalistka.
Kolejny raz znakomicie zaprezentowała się także Martyna Baran, która, tak jak w piątek, ukończyła rywalizację na 500 metrów na piątym miejscu. – Bardzo cieszę się, że dzisiaj też się udało zdobyć tak wysokie miejsce. Znowu troszkę boli, że nieco zabrakło do podium, ale mam nadzieję, że na to też przyjdzie jeszcze czas. W tym roku bardzo dobrze się prezentujemy, więc mam nadzieję, że utrzymamy jak najdłużej tę formę i jeszcze pokażemy to na najważniejszej imprezie w tym sezonie – mówiła Polka. Trzynasta na tym samym dystansie była Andżelika Wójcik, a wśród panów czternaste miejsce zajął Piotr Michalski.
Ostatnią konkurencją rozgrywanych przez trzy dni zawodów Pucharu Świata w Hamar była rywalizacja sztafet mieszanych. To konkurencja, która nieco przypomina sztafety w short tracku, a w składzie zespołu jest jedna kobieta i jeden mężczyzna. W gronie ośmiu ekip najlepsi okazali się Natalia Jabrzyk i Marcin Bachanek.
– Dzisiaj pierwszy raz wystartowałam w tej konkurencji i muszę powiedzieć, że jest ciekawa. Na pewno przydają się umiejętności z wyścigów ze startu masowego i na pewno w nas moc – mówiła Jabrzyk.
– To był świetny bieg i złoto zawsze cieszy. Rzeczywiście, finisz był decydujący i muszę powiedzieć, że pojechaliśmy dokładnie tak, jak planowaliśmy. Jesteśmy oboje bardzo zadowoleni – dodał Bachanek.
Polscy panczeniści nie ukrywają, że ich myśli są już blisko lutowych zawodów – Cały czas ten start w Mediolanie jest gdzieś z tyłu głowy i ten bieg też. To będzie jedna szansa, jedna próba, jeden strzał i musi być najlepiej, ale gdybym myślała o tym w kółko, to bym oszalała. Więc skupiam się na tych poszczególnych biegach, w każdym coś próbuję, sprawdzam, ustalam z trenerem, co jeszcze możemy poprawić, żeby w godzinie zero być gotowym – mówiła Ziomek-Nogal.
Zanim biało-czerwoni będą rywalizować o medale najważniejszej imprezy czterolecia, w dniach 9-11 stycznia w Tomaszowie Mazowieckim zaprezentują się polskim kibicom w trakcie Mistrzostw Europy. Polscy panczeniści, choć będzie to czas ich przygotowań do igrzysk, będą chcieli pokazać się z bardzo dobrej strony i liczą na wsparcie od kibiców.
– Na pewno nie będziemy odpuszczać Mistrzostw Europy. Wiadomo, że naszym głównym jest luty, więc nie będziemy szykować docelowej formy, ale wydaje mi się, że to i tak nam nie przeszkodzi w tym, żeby się dobrze pokazać przed własną publicznością. Wszystkich serdecznie zapraszam do areny w Tomaszowie Mazowieckim, żeby nam kibicować i dmuchać w plecy – powiedział Żurek.
– Nie wyobrażam sobie, żeby naszych kibiców nie było i to w naprawdę ogromnej liczbie, bo to będzie pokazanie szacunku dla ich ciężkiej pracy, dla tego. w jakiej pozycji na świecie są, a są bardzo wysoko. Zapraszamy wszystkich kibiców, żeby przyszli i kibicowali. Jest to jedyna możliwość, żeby zobaczyć przyszłych olimpijczyków, polskich olimpijczyków właśnie w Tomaszowie Mazowieckim – dodał prezes Rafał Tataruch.
Ostatniego dnia zmagań na olimpijskim torze w Hamar biało-czerwoni rywalizowali także w wyścigach grupy B. W rywalizacji drużyn Polki w składzie Natalia Czerwonka, Magdalena Czyszczoń i Olga Piotrowska zajęły drugie miejsce, a Polacy, jadący w składzie Władymir Semirunnij, Szymon Palka i Mateusz Śliwka trzecie. Na 500 metrów dziesiąta była Karolina Bosiek, piętnasty Szymon Wojtakowski, a dziewiętnasty Kacper Abratkiewicz. Z kolei w wyścigach ze startu masowego dziesiąte miejsce zajęła Natalia Jabrzyk, czternaste Olga Piotrowska, jedenasty Marcin Bachanek, a dwudziesty czwarty Mateusz Śliwka.










