Natalia Czerwonka zajęła szóste miejsce w rywalizacji na 1500 metrów ostatniego dnia łyżwiarskich mistrzostw świata w holenderskim Heerenveen. – Czas, który spędziłam w Heerenveen pokazał mi, że wciąż mogę rywalizować ze światową czołówką – mówiła Czerwonka.
Polka jeszcze przed ostatnim biegiem, w którym wystartowały dwie znakomite Holenderki Antoinette de Jong i Ireen Wüst, była czwarta. Gdy rywalki były już blisko mety, na ostatnim pomiarze czasu nadal lepsza była Czerwonka. Czwarte miejsce straciła dopiero na ostatnich metrach z minimalnymi stratami.
– To są dziewczyny, które mają życiówki w granicach 1.50, czy 1.51, więc to jest duży krok dla mnie. Wszyscy mnie zauważają, że jestem i walczę na 1500 metrów. Dzisiaj przyjechałam na tor z zupełnie z innym ustawieniem. Wyrzuciłam z głowy wczorajsze niepowodzenie na tysiąc metrów. O włos wygrała ze mną mistrzyni olimpijska. Ten czas pięciu tygodni w Heerenveen jest pokazaniem tego, że ja wciąż mogę. Nigdy nie byłam tak blisko medalu na 1500 metrów, jak teraz. Jest bardzo blisko i muszę uwierzyć w siebie, że mogę. Igrzyska są dopiero za rok i mam nadzieję, że pokażę na co mnie stać i będę walczyć o wyższą lokatę, niż dziewiąta, którą miałam w 2018 roku – dodała zawodniczka KS Areny Tomaszów Mazowiecki.
Na dystansie 1500 metrów w niedzielę startowała także Karolina Bosiek. Zawodniczka tomaszowskiej Pilicy, która z bardzo dobrej strony pokazała się w sobotniej rywalizacji na tysiąc metrów zajmując siódme miejsce, tym razem spisała się przeciętnie, plasując się na piętnastej lokacie. Z kolei wśród mężczyzn dopiero 24. miejsce zajął Marcin Bachanek.
– Zupełnie nie jestem z tego zadowolony, coś poszło nie tak. Co? Nie umiem powiedzieć i myślę, że nie tylko ja – komentował zawodnik Stoczniowca Gdańsk. Już po rywalizacji na 1500 metrów odbyły się dwie ostatnie konkurencje – 5000 metrów kobiet i 10 tysięcy metrów mężczyzn – ale biało-czerwoni w nich nie startowali i zaraz po zawodach wyruszyli w drogę do kraju. Najbardziej wartościowe rezultaty, oprócz szóstego miejsca Czerwonki na 1500 metrów i siódmego Bosiek na 1000 metrów, to szósta lokata tej ostatniej w biegu ze startu wspólnego, dziewiąte miejsca Andżeliki Wójcik na 500 metrów i Piotra Michalskiego na 1000 metrów, dziesiąte Kai Ziomek i Artura Nogala na 500 metrów oraz ósme Artura Janickiego w biegu ze startu wspólnego a także piąta lokata żeńskiej drużyny.
Zakończone w niedzielę mistrzostwa świata są jednocześnie końcem bardzo skróconego sezonu międzynarodowego, który w całości odbył się na torze Thialf w Heerenveen – zawodnicy najpierw rywalizowali w mistrzostwach Europy w wieloboju i wieloboju sprinterskim, później w dwóch zawodach Pucharu Świata, a na końcu w mistrzostwach świata.
– Ten sezon był bardzo ciężki. Bardzo trudny i długi był dla mnie czas, który spędziłam w Tomaszowie Mazowieckim, ale pobyt już tu w Holandii pokazał mi, że wciąż mogę. Przegrałam o jedną dziesiątą sekundy ze złotą medalistką olimpijską na 1000 metrów, a tutaj dwie setne sekundy z tak utytułowaną zawodniczką jak Ireen Wüst. To wszystko jest w moim zasięgu. Jestem też tu po to, żeby pociągnąć drużynę. Cieszę się też, że Karolinie świetnie poszło na tysiąc metrów, bo jak każda z nas będzie silniejsza indywidualnie to też drużyna będzie silniejsza – mówiła Natalia Czerwonka.
– Organizacja była znakomita, najlepsza jaką kiedykolwiek widziałem. Wszystko było na najwyższym poziomie, jedzenie, hotel, bezpieczne warunki, masę testów. Za to, że to się wszystko udało i że ta bańka nie pękła, to organizatorom należą się brawa – dodał Marcin Bachanek.
Mistrzostwa Świata Heerenveen, dzień 4
(konkurencje z udziałem Polaków)
Kobiety
1500 m
1. Ragne Wiklund (Norwegia) 1:54.613
2. Brittany Bowe (Stany Zjednoczone) 1:55.034
3. Evgeniia Lalenkova (Rosja, startuje pod neutralną flagą) 1:55.099
6. Natalia Czerwonka (Polska) 1:55.892
15. Karolina Bosiek (Polska) 1:58.696
Mężczyźni
1500 m
1. Thomas Krol (Holandia) 1:43.752
2. Kjeld Nuis (Holandia) 1:44.110
3. Patrick Roest (Holandia) 1:45.493
24. Marcin Bachanek (Polska) 1:49.581