Damian Żurek przeżywa szczególny okres w swoim życiu. Podopieczny Artura Wasia ma ogromne powody do radości z powodu sukcesów odniesionych na niwie zawodowej i prywatnej.
Żurek ma za sobą bardzo udany sezon zwieńczony brązowym medalem Pucharu Świata. 23-latek zajął trzecie miejsce na dystansie 1000 metrów w Tomaszowie Mazowieckim, pokonując w swojej parze utytułowanego Norwega Havarda Holmefjorda Lorentzena. Nasz rodak startował jako jeden z pierwszych, a mimo to osiągnął świetny czas – 1:09,85.
– Nie spodziewałem się, że stanę tu na podium, choć wiedziałem, że mam wysoką formę. Sukces przed własną publicznością to niezapomniane i piękne uczucie. Mam nadzieję, że nie był to mój ostatni raz – mówi reprezentant Polski.
Zawodnik miejscowej Pilicy w poprzednim sezonie wspólnie z Markiem Kanią i Piotrem Michalskim wywalczył brąz w sprincie drużynowym podczas mistrzostw Europy w Heerenveen, ale to właśnie osiągnięcie z Areny Lodowej ceni sobie bardziej
– Nie posiadam indywidualnego krążka z Holandii, dlatego oczywiście lepiej smakuje ten z Tomaszowa, który zdobyłem na swoim terenie. Poza tym na dystansie 1000 metrów była bardzo długa posucha, którą ja przerwałem. Polacy czekali na ten medal całe 23 lata – podkreśla Żurek.
Polski panczenista (naszą reprezentację wspiera PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.) minioną zimę w szkolnej skali ocenia bardzo wysoko. – Moim zdaniem, była to piątka. Jestem zadowolony z progresu oraz postępów, jakie dokonałem pod okiem mojego trenera Artura Wasia – podsumowuje.
Damian Żurek w ostatnim czasie może pochwalić się również sukcesem w życiu prywatnym. Nasz łyżwiarz szybki po intensywnym sezonie wraz ze swoją partnerką, Karoliną Bosiek wybrał się na Malediwy, gdzie postanowił się jej oświadczyć. Jego ukochana bez namysłu powiedziała „tak”.
– Jak co roku udaliśmy się na wakacje i był to najlepszy moment. Karolina była bardzo zaskoczona i nie spodziewała się, że poproszę ją tam o rękę – dodaje Żurek, który pełen zapału i pozytywnej energii rozpoczął już przygotowania do kolejnej zimy. – Już na początku kwietnia wróciłem do treningów, za chwilę pierwszy obóz dobiegnie końca.