Po kilku dniach przerwy wraca Puchar Świata w short tracku. W zeszłym tygodniu w Montrealu reprezentanci Polski nie doczekali się medalu, choć czterokrotnie był on na wyciągnięcie ręki. – Jesteśmy młodym zespołem, ale stać już nas na walkę z najlepszymi – podkreśla Félix Pigeon, świeżo upieczony reprezentant Polski, który w weekend liczy na swój drugi półfinał PŚ.
Biało-czerwoni na przestrzeni ostatnich miesięcy przyzwyczaili swoich sympatyków, że wysoka stawka w żaden sposób nie paraliżuje ich na torze. Poprzedni sezon w globalnym cyklu zakończyli z dorobkiem siedmiu krążków. I chociaż w pierwszym pucharowym rozdaniu w nowej kampanii nie udało się rozwiązać worka z medalami, w polskiej reprezentacji panuje przekonanie, że sukcesy są tylko kwestią czasu.
Przed kilkoma dniami w Montrealu podopieczni trenerów Urszuli Kamińskiej i Gregory’ego Duranda czterokrotnie meldowali się w finałach A, ale żadnego z tych startów nie udało się zamienić na medal. Najbliżej było w sztafecie mieszanej, gdzie nasz kwartet finiszował na trzeciej pozycji, jednak sędziowie dopatrzyli przeprowadzenia jednej ze zmian w niedozwolonej strefie i przesunęli Polaków tuż za podium. Wydaje się, że w tej rywalizacji, jak również tradycyjnie na 500 metrów rysują się perspektywy nawet na medale. W minioną niedzielę w Kanadzie czwarty na tym dystansie był Diané Sellier (był też piąty na 1000 metrów), a gdyby nie atak w półfinale na Rikki Doak, w finale kobiet znalazłaby się również Nikola Mazur. Duże możliwości na początku sezonu zdradza Kamila Stormowska, która w sobotę osiągnęła swój drugi w karierze finał PŚ i pierwszy na dystansie 1000 metrów.
Inauguracja w Kraju Klonowego Liścia była debiutem Félixa Pigeona i Anny Falkowskiej w polskich barwach w PŚ. Start ten miał szczególny wymiar zwłaszcza dla pierwszego z nich. 21-letni zawodnik AZS Politechniki Opolskiej urodził się i przez wiele lat trenował w Kanadzie, gdzie do dziś mieszka jego rodzina.
– To niezwykłe doświadczenie móc startować pierwszy raz w PŚ i to dla Polski, gdy z trybun oglądają cię rodzina i przyjaciele. Ogólnie jestem zadowolony ze swoich wyników na 1000 i 1500 metrów, chociaż popełniłem sporo błędów. Ten weekend był dla mnie cenną lekcją i nie mogę się doczekać kolejnego PŚ – mówi Pigeon, który jest pod wrażeniem poziomu sportowego i organizacyjnego w reprezentacji Polski wspieranej przez PGE Polską Grupę Energetyczną S.A. – Jesteśmy całkiem młodym zespołem, który może wiele się nauczyć, ale już osiągnęliśmy pułap, by konkurować z najlepszymi na świecie. Sam jestem ciekaw, co możemy zdobyć w tym sezonie. Kto z naszego grona ma największe szanse na sukces? Postawię na Diané Selliera. W zeszłym sezonie imponował na 500 metrów, a w poprzedni weekend dwa razy był w finale A – dodaje.
Początek drugiego PŚ w Montrealu w piątek, 27 października. Transmisja ze wszystkich wyścigów z Kanady na YouTube na kanale Skating ISU, a decydujące biegi pokażą sportowe kanały Polsatu i Eurosport 2.