O kolejne medale powalczą reprezentanci Polski w łyżwiarstwie szybkim, którzy w weekend będą rywalizować w drugim Pucharze Świata Juniorów w Tomaszowie Mazowieckim. Przed tygodniem biało-czerwoni sięgnęli aż po dziewięć krążków i nie mamy nic przeciwko, żeby na własnym terenie poszli za ciosem.
W ubiegłą sobotę i niedzielę postawa biało-czerwonych w tomaszowskiej Arenie Lodowej stanowiła wielki powód do dumy. Przed startem Pucharu Świata Juniorów w Tomaszowie zapewne mało kto przypuszczał, że Polacy aż dziewięciokrotnie zameldują się na juniorskim i młodzieżowym podium. Klasą samą dla siebie była zaledwie 16-letnia Hanna Mazur (UKS Orlica Duszniki-Zdrój), która nie miała sobie równych w rywalizacji na 1000 metrów i biegu masowym, a gdyby nie dyskwalifikacja za brak opaski na ramieniu w biegu na 500 metrów, to ostatni weekend zakończyłaby z dorobkiem trzech złotych krążków. Medale pierwszego PŚJ w Tomaszowie zawisły również na szyjach pozostałych liderów naszej kadry – Mateusza Śliwki (UKS 3 Milanówek), Zofii Braun (WTŁ Stegny Warszawa) czy Wiktorii Dąbrowskiej (MKS Korona Wilanów). Zaskakująco dobrze w debiutach w tej imprezie spisali się Szymon Hostyński (Górnik Sanok), który był drugi na 500 metrów wśród juniorów, oraz Mateusz Mikołajuk (Juvenia Białystok), trzeci w gronie młodzieżowców na tym dystansie.
– Większość zawodników wyglądała nieźle od początku sezonu i dla nas, trenerów, nie było to jakieś wielkie zaskoczenie. Poza nielicznymi wpadkami cała grupa zaprezentowała naprawdę wysoki poziom – przekonuje Witold Mazur, jeden z trenerów reprezentacji Polski juniorów w łyżwiarstwie szybkim, którą wspiera sponsor główny PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.
Cztery z dziewięciu medali w zeszły weekend w Tomaszowie zostało zdobytych w konkurencjach sprinterskich. To właśnie najkrótsze dystanse od lat stanowią siłę polskich panczenów i także w tym sezonie najgłośniej słychać o indywidualnych czy drużynowych sukcesach naszych sprinterów. Na razie więcej konkretów dostarczają Polki – w poprzednią niedzielę w Pekinie pierwszy w karierze Pucharze Świata wygrała Kaja Ziomek-Nogal, dwa medale tej imprezy zdobyła już Andżelika Wójcik, a obie wspólnie z Karoliną Bosiek wywalczyły także brąz w sprincie drużynowym. O następczynie naszych mistrzyń nie musimy się martwić, gdyż poza Mazur czy Dąbrowską w czołowej dziesiątce na 500 i 1000 metrów meldowały się Julia Grzywińska (WTŁ Stegny Warszawa) czy Amelia Boos (Pilica Tomaszów Mazowiecki).
– Przynajmniej od trzech czy czterech lat nasi sprinterzy wyglądają lepiej w rankingach niż zawodnicy ze średnich czy długich dystansów. Nie ma jednoznacznej przyczyny takiego stanu rzeczy, ale niewątpliwie systematyczna, rzetelna praca z młodzieżą może sprawić, że średnio- i długodystansowcy później też będą mogli się wybić – przekonuje trener Mazur, który w ubiegły weekend miał prawo pękać z dumy. Hanna Mazur, jego córka, była jedną z głównych gwiazd pierwszego PŚJ w Tomaszowie. Wszechstronnie uzdolniona zawodniczka wygrała dwie konkurencje i co ważne, nie były to jej pierwsze udane zawody w międzynarodowej stawce w tym sezonie. Mazur ma już za sobą występy w dwóch PŚ juniorów w short tracku w Bormio, a w pierwszym z nich dotarła do finału 1500 metrów, gdzie zajęła wysokie, piąte miejsce. W półfinale ustanowiła nawet nowy rekord Polski juniorek (2:21.153), który przez blisko 17 lat należał do Pauliny Bzury.
– Hania na razie nie ma problemów z częstotliwością startów. Staramy się dozować jej obciążenia wspólnie z trenerem Dariuszem Kuleszą z kadry w short tracku, żeby oprócz okresów intensywnych były też przerwy co, póki co działa. Dla nas, trenerów, to też nowe pole do eksperymentów, ale myślę, że regeneracja i odpoczynek będą dla Hani priorytetowe. Nie wysyłamy jej ze zgrupowania na zgrupowanie, tylko otrzymuje chwile na złapanie oddechu. Mam nadzieję, że zda to egzamin do końca sezonu – przedstawia trener Mazur, którego córka ma w przyszłorocznych planach starty w juniorskich MŚ w łyżwiarstwie szybkim we włoskim Collabo (7-9 lutego) i w short tracku w Calgary (27 lutego – 2 marca). – Bardzo ważną dla nas informacją jest brak kolizji terminów. Przerwa pomiędzy mistrzostwami dla długiego a krótkiego toru jest na tyle duża, żeby móc się przygotować na drugie MŚ w short tracku. Komplikacją może być wyprawa do Kanady, bo trzeba wcześniej wyjechać i przejść aklimatyzację, ale na pewno jest to jak najbardziej do pogodzenia – uważa Witold Mazur.
Początek drugiego, dwudniowego PŚ juniorów w łyżwiarstwie szybkim w Tomaszowie Mazowieckim w sobotę, 7 grudnia. Wstęp na to wydarzenie w Arenie Lodowej jest wolny. Dostępna też będzie transmisja na YouTube, na kanałach PZŁS oraz Skating ISU.