Kilka tygodni temu w Gdańsku Natalia Maliszewska sięgnęła po srebrny medal mistrzostw Europy, a w najbliższy weekend powalczy o krążek mistrzostw świata. Impreza, która rozpocznie się w piątek, odbędzie się w holenderskim Dordrechcie, gdzie Maliszewska dwa lata temu została pierwszy raz mistrzynią Europy.
– Wiadomo, że w tym sezonie najbardziej brakowało nam startów, bo odwołane zostały wszystkie zawody Pucharu Świata, ale nie ma co narzekać. Parę biegów już jest za mną, a na pewno do mistrzostw świata podejdę spokojniejsza, niż do mistrzostw Europy – mówi Maliszewska, liderka polskiej kadry.
Biało-czerwoni pojawili się w Dordrechcie w miniony weekend. W niedzielę jako ostatni z zawodników przyleciał Michał Niewiński, który zwyciężając w weekend w Ogólnopolskich Zawodach Rankingowych w Białymstoku zyskał kwalifikację do startu w mistrzostwach świata. Dzień wcześniej w Beneluksie zameldowały się z kolei nasze łyżwiarki, z Maliszewską na czele.
– Lodowisko w Dordrechcie zawsze będzie nam się kojarzyć z wielkim sukcesem Natalii w rywalizacji na 500 metrów w mistrzostwach Europy w 2019, ale nie tylko, bo przecież przed rokiem była tam trzecia w Pucharze Świata na tysiąc metrów – przypomina Konrad Niedźwiedzki, dyrektor sportowy Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego.
– Dordrecht to na pewno fajne miejsce do ścigania, które dobrze mi się kojarzy. Ale nie patrzę, jak jeżdżą rywalki, nie rozpamiętuję też już moich poprzednich występów, tylko staram się skupiać na sobie tu i teraz – dodaje Maliszewska, która w Holandii liczy na kolejny medal.
Polkom w rywalizacji indywidualnej przysługują dwa miejsca. Poza pewną udziału Maliszewską zobaczymy jeszcze Nikolę Mazur, która do ostatniej chwili rywalizowała o miejsce z Kamilą Stormowską. Trener kadry Urszula Kamińska już na miejscu w Holandii uznała, że do Maliszewskiej dołączy jednak Mazur.
Na pewno nadziei na niezły wynik można również upatrywać w rywalizacji sztafet. Polki w składzie Mazur, Stormowska, Gabriela Topolska i Magdalena Zych – ta ostatnia teraz będzie rezerwową, bo wtedy trenerzy dali odpocząć Maliszewskiej – w styczniowych mistrzostwach Europy w Gdańsku były szóste. W światowym czempionacie też powinny pokazać się z dobrej strony.
W piątek, który będzie pierwszym dniem mistrzostw, tradycyjnie odbędą się kwalifikacje na wszystkich dystansach. Dla Maliszewskiej najważniejsza powinna być sobota, gdy odbędzie się rywalizacja m.in. na jej koronnym dystansie, czyli pięciuset metrach. Tego dnia uczestnicy mistrzostw będą też walczyć na dystansie trzykrotnie dłuższym. Z kolei w niedzielę odbędą się wyścigi finałowe na dystansie 1000 metrów, a także super finały z udziałem najlepszych zawodników mistrzostw oraz finały w rywalizacji sztafet. W zawodach udział wezmą reprezentacje trzydziestu krajów.
Mistrzostwa świata w Dordrechcie potrwają przez trzy dni i zakończą się w niedzielę. To nie będzie jeszcze koniec sezonu dla najlepszych polskich zawodników, gdyż tydzień później w gdańskiej hali Olivia odbędą się jeszcze mistrzostwa Polski.