Bez sukcesów zakończył się dla polskiej ekipy olimpijski start dwóch reprezentantek Polski na dystansie 1000 metrów w łyżwiarstwie szybkim. Karolina Bosiek zajęła siedemnaste miejsce, natomiast Andżelika Wójcik uplasowała się trzy pozycje niżej. Wygrała Japonka Miho Takagi.
Bosiek jechała w ósmej parze z Koreanką Minsun Kim. – Brakowało mi pełnych odbić, to pewnie jest spowodowane małą liczbą treningów w Pekinie. Zrobiłam wszystko, co w mojej mocy. Od początku nie mogłam znaleźć swojej jazdy. Pierwsze okrążenie jeszcze dało się przejechać, ale na drugim był już spadek – mówiła przed kamerą TVP.
Z kolei Wójcik jechała razem ze słynną Holenderką Irene Wüst. Polka mocno zaczęła, przez chwilę jechała nawet na pierwszy czas, ale później wyraźnie traciła siły. Ostatecznie uzyskała dwudziesty czas.
– Planowałam przejechać bardzo mocne sześćset metrów, a na ostatniej rundzie skupić się na utrzymaniu. Na pewno mogło być lepiej, ale najbardziej cieszę się, że w tym trudnym covidowym czasie mogłam rywalizować z mistrzynią olimpijską. W naszej ekipie były różne przypadki, mogłam np. właśnie siedzieć w hotelu z nałożoną izolacją i oglądać zawody w telewizji – mówiła Wójcik.
Bosiek zapowiedziała, że teraz jej koronnym dystansem będzie właśnie tysiąc metrów. – Chcę od teraz skupić się na tym dystansie. Do tej pory startowałam w różnych konkurencjach i nie mogłam trenować pod jeden dystans. Teraz to się zmieni – zapowiedziała.
Wójcik zakończyła już udział w igrzyskach w Pekinie. Z kolei Bosiek w sobotę rywalizować jeszcze będzie w biegu ze startu masowego.