Dziewiąte miejsce Kai Ziomek i jedenaste Andżeliki Wójcik – to wyniki Polek w olimpijskiej rywalizacji w łyżwiarstwie szybkim na dystansie 500 metrów.
Polki wymieniane były – nie bez przyczyny – wśród faworytek do medali w Pekinie. Obie – a zwłaszcza Wójcik, która wygrała jedne zawody – pokazały się z dobrej strony w cyklu Pucharu Świata. W Pekinie startowały pod koniec stawki – Ziomek jechała w przedostatniej parze ze zwyciężczynią, Amerykanką Erin Jackson, a Wójcik w ostatniej z Rosjanką Olgą Fatkuliną. Obie przegrały w tych parach, ale bardziej bolesne było to, że ich czasy dały miejsce dopiero na przełomie pierwszej i drugiej dziesiątki – Ziomek uplasowała się na dziewiątym, a Wójcik na jedenastym miejscu.
Dla Kai Ziomek to był jedyny występ w Pekinie, natomiast Wójcik w czwartek, razem z Karoliną Bosiek, rywalizować będą jeszcze na dystansie tysiąca metrów.
Bardzo dobre szóste miejsce w rywalizacji kobiecych sztafet na dystansie 3000 metrów w short tracku zajęły Polki w składzie Natalia Maliszewska, Nikola Mazur, Patrycja Maliszewska i Kamila Stormowska. Finał B z udziałem Polek był fascynujący, a w jego trakcie upadki zdarzyły się reprezentantkom Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego i Amerykankom. W tej sytuacji Polki finiszowały tuż za Włoszkami i zostały sklasyfikowane na szóstej lokacie.
– Wiedziałyśmy, że to jest nasz ostatni występ w tym składzie na igrzyskach olimpijskich. Dla naszej czwórki to był bardzo ważny moment. Chciałyśmy mieć stąd dobre wspomnienie i chyba nam się udało – mówiła przed kamerą TVP Natalia Maliszewska.
– Przez ostatnie sześć lat przeszłam bardzo trudną drogę. Nie wiem, co będzie za cztery lata. Wyszłam tutaj robiąc wszystko, jakby to był mój ostatni bieg na igrzyskach. A czy był? Nie wiem, ale mogę powiedzieć, że wyjeżdżając z Soczi nie miałam takich myśli, a teraz mam – dodała jej siostra Patrycja.
To nie koniec rywalizacji Polek w short tracku w Pekinie. W środę na dystansie 1500 metrów walczyć będą Natalia Maliszewska i Kamila Stormowska.