Elise Christie z Wielkiej Brytanii została pierwszą europejską Mistrzynią Świata w short tracku w historii tej dyscypliny. Przełamała tym samym azjatycką hegemonię, trwającą nieprzerwanie od 1994 roku.
Do tej pory short track wydawał się być raczej zamkniętą dyscypliną, w której sukcesy przeważnie świętowali Azjaci. O ile w przypadku rywalizacji mężczyzn był to głównie stereotyp, o tyle w przypadku kobiet rzeczywiście Europa pozostawała gdzieś w tyle.
Statystyki mówią same za siebie. U mężczyzn 55% złotych medali indywidualnych i 33% złotych medali w sztafecie wywozili Azjaci. Resztę w dużym stopniu stanowili Amerykanie i Kanadyjczycy, niegdyś będący fenomenalni w tym sporcie. Europie przypadało ostatecznie jednak również nie mało, bo 10% złotych medali indywidualnych i 24% tych z rywalizacji drużynowej.
Przy mistrzostwach kobiet nie wyglądało to już tak kolorowo. Podczas wcześniejszych 42 edycji MŚ na początku dominowały Amerykanki, Kanadyjki i Japonki, wygrywając pierwsze 18 złotych medali indywidualnych. Wyraźna zmiana warty nastąpiła od sezonu 1994/1995, od którego aż do tego roku trwała chińsko-koreańska dominacja.
Przez ostatnie 22 lat zatem, tylko i wyłącznie przedstawicielki tych dwóch państw zdobywały złote medale indywidualnie. Trzy lata później w podobny sposób te same nacje zdominowały również rywalizację sztafet.
Europejki jak dotąd w klasyfikacjach tych nie odgrywały znaczących ról. Sztafetę na MŚ dwukrotnie wygrywały co prawda Włoszki (w latach 70. i 80. XX wieku), jednak w zawodach indywidualnych nigdy nie triumfowała żadna przedstawicielka Starego Kontynentu. Dlatego też tak wielkim fenomenem okazała się Elise Christie.
Brytyjka od początku sezonu spisywała się znakomicie, a jej koronnym dystansem stało się 500m, na którym nie miała sobie równych. Triumfowała na nim podczas Pucharów Świata w Kanadzie i Chinach, bijąc przy tym rekord świata. Wysoko była również w USA. Jej hegemonię przerwała niespodziewanie kontuzja, wykluczająca Christie z gry na kilka miesięcy. Nie pojechała przez to do Korei, Niemiec i na Białoruś i… minimalnie przegrała zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata na tym dystansie.
Kontuzja nie przeszkodziła jednak Elise Christie w dobrym przygotowaniu się do MŚ. Już na najdłuższym dystansie 1500m popisała się świetną jazdą i zdobyła złoto. Sensacyjnie nie zrobiła tego zaś na… swoim koronnym dystansie 500m, gdzie była czwarta.
„Drugiego dnia byłam skupiona wyłącznie na rywalizacji na 1000 metrów. Dystans 3000m jest długi, męczący. Nie nastawiałam się, że go wygram”– komentowała już po zawodach. Rzeczywiście tak się stało. Christie zdołała wygrać rywalizację na 1000 metrów, w superfinale na 3000 zajęła zaś bardzo dobre trzecie miejsce.
Rezultaty te dały jej aż 89 punktów w klasyfikacji wieloboju, co pozwoliło na wygranie łącznej klasyfikacji, z ogromną przewagą nad drugą Marianne St-Gelais (Kanada, 68 pkt.). Elise Christie została tym samym pierwszą europejską Mistrzynią Świata w short tracku.
„Naprawdę? Nie wiedziałam o tym. To naprawdę długi czas!” – mówiła sama zainteresowana, gdy od dziennikarzy dowiedziała się, że przerwała 22-letnią serię triumfów Azjatek. „Ale wierzyłam w to zwycięstwo cały czas i trenowałam długo. To przyniosło skutki.” – dodała jednak po chwili.
Być może jest to pierwsza przesłanka, że po wielu latach Europejki doganiają już Azję. Miejmy nadzieję, że Elise Christie zapoczątkowała pewien trend w dyscyplinie, a łyżwiarki ze Starego Kontynentu już regularnie włączać się będą w walkę o najwyższe laury. Szczególnie, że już teraz widać kandydatki do podtrzymania tejże serii. W Europie są przecież jeszcze bardzo młode i zdolne Suzanne Schulting czy Sofia Prosfirnova. W Polsce mamy natomiast Natalię Maliszewską, Magdalenę Warakomską i wiele innych zdolnych zawodniczek, które marzą, aby w przyszłości stawać na najwyższych stopniach podium.
Źródło: https://ig24.pl/elise-christie-to-ona-pisze-historie/