Reprezentacje Polski seniorów w łyżwiarstwie szybkim i short tracku trenują w Arenie Lodowej w Tomaszowie Mazowieckim. Zawodnicy po letnich zgrupowaniach rozpoczęli treningi na lodzie. – Brakowało nam tego lodu. Gdy pierwszy raz założyłam łyżwy i weszłam na lód pomyślałam sobie, jaki ten sport jest fajny i jak bardzo mi tego brakowało – mówi Kaja Ziomek, olimpijka z Pjongczangu i Pekinu.
Sezon poolimpijski dla łyżwiarzy jest zawsze specyficzny. – Zawodnicy, którzy pozytywnie zakończyli sezon olimpijski z pewnością najbliższy potraktują jako sezon wytchnienia, poszukania nowych punktów, nad którymi się mogą skupić. Natomiast dla zawodników, którym nie poszło to na pewno jest u nich chęć szybkiego odgryzienia się. Natomiast dla każdego generalnie jest to sezon przejściowy – mówi Konrad Niedźwiedzki, medalista igrzysk w Soczi, a dziś dyrektor sportowy Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego. Sponsorem polskiego łyżwiarstwa szybkiego jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.
Nowości poszukuje najlepsza polska specjalistka w short tracku Natalia Maliszewska, która rozpoczęła przygotowania z reprezentacją Polski, ale już za kilka dni wyjedzie do Kazachstanu, gdzie będzie przygotowywać się z kadrą tego kraju.
– Pomysł na to, żeby wyjechać do Kazachstanu nie narodził się wczoraj, ani przedwczoraj. To był większy plan, o którym myślałam już chwilę po sezonie. W pewnym momencie zawodnik dochodzi do takiego poziomu, gdy zaczyna brakować mu takich małych, drobnych rzeczy. Kazachstan jest ekipą, która w większości składa się ze sprinterów. Jest tam czwarty i siódmy zawodnik igrzysk olimpijskich na 500 metrów. Wiem, że są tam chłopaki, których mogłabym gonić, a wychodzę z założenia takiego, że na najbliższe lata chciałabym być tak szybka jak facet. Znam tych ludzi i trenowałam już z nimi chwilę przed rozpoczęciem pandemii. Ta decyzja była naprawdę bardzo łatwa, choć miałam możliwość pojechania do trzech innych krajów. Zdecydowałam, że Kazachstan dla mnie, po prostu dla mojej głowy, będzie po prostu dobry – mówi Maliszewska.
Duże zmiany zaszły w sztabie trenerskim kadry z toru długiego – nowym trenerem głównym został Paweł Abratkiewicz, były świetny polski łyżwiarz, który ostatnie dwanaście lat przepracował z kadrą Rosji. W sztabie są też dwaj młodzi trenerzy, do niedawna zawodnicy, Artur Waś i Sebastian Kłosiński.
– Musieliśmy wyciągnąć wnioski z wyników, bo staramy się zorganizować dla zawodników najlepsze szkolenie, na jakie tylko nas stać. Cieszę się, że wrócił do nas Paweł Abratkiewicz, ale też z tego, że dołączają nowi młodzi trenerzy do sztabu – dodaje Niedźwiedzki.
Abratkiewicz zapewnia, że potencjał polskiej kadry jest wysoki. – Jeżeli tylko zawodnicy uwierzą w siebie i będą mieli stworzone odpowiednie warunki, to można ten potencjał rozwijać w dobrym kierunku, żeby cieszyć się dobrymi wynikami. Mówię naszym zawodnikom, że w momencie, kiedy poszedłem pracować za granicę z tamtą reprezentacją też nie było kolorowo. Sukcesy nie przyszły od razu, bo nie da się czegoś z pustego nalać, a najpierw trzeba jednak coś zbudować. Najpierw wiarę w zawodników, a później ich formę – mówi.
Piotr Michalski, który w Pekinie dwukrotnie otarł się o medal zajmując czwarte miejsce na 1000 metrów i piąte na 500 metrów przegrywając o setne sekundy, jest dobrej myśli przed nadchodzącym sezonem.
– Od setnych sekundy chyba się nie uwolnimy i mam nadzieję, że będzie taka walka w tym sezonie, bo to jest na pewno ciekawe i atrakcyjne dla kibica. No i dodaje nam adrenaliny i motywacji, żeby te setne wyrwać. Cieszę się, że pracuje z nami Artur Waś, bo on potrafi znaleźć te szczegóły i zauważyć pewne elementy, na które inni trenerzy pewnie nawet by nie zwrócili uwagi. Wiem, że to dla mnie dobrze działa i już pokazałem to na igrzyskach. Ok, tam zabrakło tych setnych, ale wynik był naprawdę dobry i mam nadzieję, że już tak dobra passa się utrzyma przez najbliższych kilka lat – mówi Michalski.
Polscy zawodnicy podkreślają, że z dniem zakończenia igrzysk olimpijskich w Pekinie już zaczęła się praca nad startem w kolejnych igrzyskach.
– Można to oddzielić grubą kreską i określić jako nową przygodę, która będzie trwała cztery lata. Chciałabym, żeby wszyscy trzymali za kciuki za to, żebym był zdrowa. Wiadomo, że skupiam się na igrzyskach olimpijskich za cztery lata, ale po drodze chciałabym uzbierać kilka tytułów. Czuję po sobie, że jest bardzo dobrze, a progresuję nawet teraz, na początku przygotowań. Pozytywne zmiany są zauważalne, a moje samopoczucie i możliwości treningowe wzrastają z każdym tygodniem. Atmosfera jest super i myślę, że to bardzo dobrze odpłaci w nadchodzącym sezonie startowym – mówi sprinterka Andżelika Wójcik, która ma za sobą znakomity sezon, w którym m.in. wygrała zawody Pucharu Świata na dystansie 500 metrów w Salt Lake City.
– Po dłuższej przerwie spotykamy się ze wszystkimi znajomymi, więc jest fajnie. Mamy mnóstwo tematów do rozmów, a atmosfera jest świetna. Jednak jeśli miałabym wybrać, który okres przygotowań lubię najbardziej, to już ten zaraz przed startami i w trakcie startów. Także jest fajnie, ale już czekam na październik – dodaje Kaja Ziomek, dziewiąta zawodniczka igrzysk w Pekinie na dystansie 500 metrów.
Międzynarodowy sezon łyżwiarski rozpocznie się 11 listopada zawodami Pucharu Świata w norweskim Stavanger, a tydzień później łyżwiarze będą rywalizować w holenderskim Heerenveen. Z kolei w grudniu panczeniści dwukrotnie – w dniach 9-11 i 16-18 – będą ścigać się w Calgary, a następnie wrócą do Europy. Piąte zawody cyklu Pucharu Świata odbędą się w dniach 10-12 lutego w Tomaszowie Mazowieckim, a następnie tydzień później, również w Arenie Lodowej, odbędzie się finał całego cyklu. Z kolei Puchar Świata w short tracku wystartuje w ostatni weekend października w Montrealu. Polskich kibiców czekają spore emocje w dniach 13-15 stycznia, bo w Gdańsku zaplanowane są wtedy Mistrzostwa Europy seniorów.