Krzysztof Niedźwiedzki po dobrze przepracowanym okresie przygotowawczym z optymizmem czeka na olimpijską rywalizację panczenistek w Pjongczangu. „Zrealizowaliśmy wszystko, co planowaliśmy, pozostały już tylko ostatnie szlify” – powiedział trener polskiej kadry.
Biało-Czerwone wywalczyły dziesięć kwalifikacji i wystąpią w sześciu konkurencjach.
„Eliminacje, które odbyły się w listopadzie i grudniu, były dla nas bardzo pomyślne, więc nasze dziewczyny wystartują we wszystkich biegach, oprócz tego na 5 km” – przypomniał Niedźwiedzki, który prowadzi reprezentację od 2012 roku, a w latach 2002-10 był trenerem kadry męskiej.
Zapytany o stan przygotowań szkoleniowiec powiedział, że gdyby starty rozpoczęły się już dzisiaj, to podstawiłby na ósme miejsce drużyny.
„Pozostałe w tym momencie byłyby 15-16 w stawce. Trzeba pamiętać, że sezon olimpijski jest specyficzny. Jego pierwsza część to przygotowanie, które pozwala na zdobycie kwalifikacji, teraz natomiast jesteśmy w trakcie szykowania drugiego szczytu formy. Należy jednak być optymistą, ponieważ do tej pory wykonaliśmy wszystko to, co było zaplanowane. Pozostało już właściwie tylko tzw. szlifowanie” – podkreślił Niedźwiecki.
Katarzyna Bachleda-Curuś już po raz piąty wystąpi w igrzyskach. Czy w związku z tym podejdzie do swoich startów bez większych emocji?
„Chciałabym, ale to są zawody najwyższej rangi, no i za każdym razem apetyt jest większy. Na pewno będę się starać, żeby to były spokojne zawody – trening jest już praktycznie zrobiony, powinna być dyspozycja, więc wszystko na to wskazuje, że to się uda” – wyraziła nadzieję drużynowa brązowa i srebrna medalistka olimpijska z Vancouver i Soczi, która w Korei wystartuje na dystansach 1500 i 3000 km oraz w rywalizacji zespołowej.
„Chcę przejechać pięć dobrych, a właściwie bardzo dobrych wyścigów, no bo jak wszystko się poukłada, to w +drużynówce+ są trzy biegi. Do każdego trzeba jednak podejść osobno, pojechać go według założeń i ze spokojną głową” – podsumowała Bachleda-Curuś.
Katarzyna Woźniak, która także ma w dorobku już dwa olimpijskie medale, także ma nadzieję na chłodniejsze niż do tej pory podejście do swoich występów.
„Pierwsze moje igrzyska to był wręcz szał! Na drugich było już trochę lepiej, no a teraz na pewno jest większy spokój, więc łatwiej będzie mi się skupić na samych startach” – zaznaczyła i dodała, że przed nią prostsze niż w przypadku koleżanek zadanie. „Mam wystartować tylko w biegu drużynowym, więc całe moje przygotowania są ukierunkowane wyłącznie pod ten jeden jedyny dzień” – tłumaczyła.
Po raz pierwszy w historii zimowych igrzysk rozegrany zostanie łyżwiarski bieg ze startu wspólnego. Kwalifikację dla Polski uzyskała debiutująca w igrzyskach Magdalena Czyszczoń.
„Jestem szczęśliwa i bardzo się cieszę, że mogłam wraz z dziewczynami i naszym sparingpartnerem Patrykiem Wójcikiem zrobić dobrą robotę i teraz nadal kontynuować tę fantastyczną przygodę. Z jakim jednak skutkiem – zobaczymy” – zastrzegła.
Zapytana, jak ocenia swoje szanse, odparła, że naprawdę trudno powiedzieć. „To jest bardzo nieprzewidywalna konkurencja. Wszystko może się podczas tego biegu zdarzyć – można upaść, ale też można odjechać po pierwszym kole i uciec na 300 metrów” – podkreśliła Czyszczoń.
Źródło: https://sport.onet.pl/zimowe/lyzwiarstwo/krzysztof-niedzwiedzki-nastawiony-optymistycznie-or-pjongczang-2018/wvrv5yn