Rozegrane 7 lutego 1954 r. na zakopiańskim torze pod Reglami łyżwiarskie MP przyniosły drużynowe zwycięstwo Gwardii przed CWKS i Stalą. Indywidualnie w wieloboju triumfowali Potapowicz (Stal) przed Majcher (Stal) oraz Skrzypnik (Gwardia) przed Magierowskim (Kolejarz). Mistrzostwa stały na wysokim poziomie, czego dowodem była poprawa wszystkich indywidualnych rekordów Polski kobiet. Często dochodziło do ich zmiany z biegu na bieg. Łącznie w czasie mistrzostw wśród panczenistek odnotowano aż 17 wyników lepszych od dotychczasowych rekordów Polski.
Zaraz po krajowym championacie, w ramach bardzo prestiżowych dla władz PRL I Zimowych Mistrzostw Polski Wojska Polskiego, na zakopiańskim obiekcie rozegrano konkurencje łyżwiarstwa szybkiego. Wspaniała pogoda pozwoliła zawodnikom na pobicie kolejnych rekordów Polski. Szczególnie cenny był wynik Szczepańskiego na 500 m (45,1 s), poprzedni rekord należał do Kalbarczyka (45,7 s) i został ustanowiony 16 lat wcześniej w Oslo. Na tym samym dystansie Niemczyk (53,8 s) poprawiła zaledwie kilkudniowy rekord Majcher (54,1 s). Szczególną uwagę zwróciła na siebie 12-letnia córka Janusza Kalbarczyka — Bożena, która zdobyła wicemistrzostwo WP.
Mimo tylu nowych rekordów świat był jednak znacznie dalej od naszych łyżwiarzy niż by na to wskazywała bliskość granic z innymi państwami. Uzyskane wyniki w porównaniu z rezultatami światowej czołówki nie dawały jeszcze szans na walkę o miejsce w elicie. Zmniejszaniu istniejącego dystansu nie sprzyjała też swoista izolacja w zakresie wyjazdów i startów międzynarodowych, zwłaszcza do krajów zza żelaznej kurtyny. Możliwe były natomiast wyjazdy do innych krajów socjalistycznych. W styczniu 1955 r. na zaproszenie władz ZSRR do odległej stolicy Kazachskiej SRR Alma Aty wyjechał z trenerem Kazimierzem Lewandowskim dziesięcioosobowy zespól łyżwiarzy w składzie: Antoni Skrzypnik, Stanisław Magierowski, Stanisław Nykiel, Jan Tlałka, Stanisław Kuch, Elwira Potapowicz, Helena Majcher, Anna Skrzetuska. Trenowali i startowali tam na wysokogórskim torze Medeo, leżącym na wysokości 1691 m n.p.m. Obiekt ten ze względu na warunki klimatyczne uważany był wtedy za najlepszy tor na świecie. Nic dziwnego, że wyjazd zaowocował nowymi rekordami Polski. Cztery z nich, należące do Kalbarczyka, poprawił Skrzypnik. Wpisał swoje nazwisko do tabel na 1000, 1500, 3000 i 5000 m. Magierowski poprawił z kolei rekord Kalbarczyka na 10000 m i Szczepańskiego na 500 m. Rekordy poprawiały też bieg po biegu Potapowicz, Majcher i Skrzetuska. W końcowym rezultacie tej owocnej rywalizacji wracały do Polski — Majcher z czterema rekordami i Potapowicz z jednym.
Obie panie po wspaniałym otwarciu sezonu na krótko zniknęły z lodowiska. Ponownie pojawiły się już pod zmienionymi nazwiskami. Elwira wyszła za mąż za łyżwiarza Jacka Seroczyńskiego a Helena wznowiła starty pod nazwiskiem Pilejczyk.
Czytaj więcej: Łyżwiarstwo szybkie w czasach PRL – część IV