Począwszy od 1972 r. ISU do programu imprez międzynarodowych wprowadził mistrzostwa świata juniorów (MŚJ). W pierwszych dwóch zawodach nasi reprezentanci nie odnosili większych sukcesów. Inaczej było w 1974 r. podczas trzeciej edycji tej imprezy, która odbyła się 18-20 stycznia w Cortina d’Ampezzo. W tym słynnym alpejskim kurorcie główną bohaterką MŚJ została Polka — Erwina Ryś. Wygrała biegi na 1000 i 3000 m, zdobyła srebrny medal na 1000 m i triumfowała w wieloboju. W tej kategorii wieku był to w dotychczasowej historii polskiego łyżwiarstwa największy sukces. Bardzo dobrze spisała się też Ewa Malewicka, która na 1000 m była druga. Do rywalizacji o medale włączył się także Jan Miętus, zdobywając złoty medal na 1500 m i srebrny na 3000 m. Klasyfikację wielobojową również zakończył na medalowym trzecim miejscu.
Naszym seniorom nie poszło już tak dobrze. Udział w ME w szwedzkim Eskilstuna Zawadzki i Ferens zakończyli między drugą a trzecią dziesiątką zawodników, z kolei na MŚ w Inzell Zawadzki był 22-gi.
Panie na ME ścigały się na wysokogórskim torze Medeo w Ałma Acie. Uplasowały się w nich tuż obok siebie: Ryś na 15. miejscu, Malewicka na 16., a Pietruszczak na 17. Dwa tygodnie później na Olympia Eisstadion w Innsbrucku wystartowali najlepsi sprinterzy świata, a wśród nich Erwina Ryś i Jan Trzebunia. Erwina równo przejechała przez wszystkie konkurencje wieloboju, kończąc go na wysokim 7. miejscu. Jan miał tylko jeden udany przejazd, który dał mu jednak na 1000 m zaszczytne 7. miejsce. Jak wspominał:
Dopiero w 1974 r., podczas trzeciego już mojego występu w mistrzostwach świata, na torze w Innsbrucku przełamałem impas. Zająłem siódme miejsce na 1000 m, najlepsze jakie do tej pory udało się wywalczyć polskiemu mężczyźnie w historii startów w imprezach tej rangi! Zacząłem poważnie myśleć o olimpijskim starcie w 1976 r. Miałem do tego jeszcze ponad dwa lata czasu… Oczywiście krajowi rywale nie spali. Rosła konkurencja. Najpierw był to głównie Henryk Szandala, potem doszli Jerzy Liebchen, Andrzej Zawadzki, Jan Miętus, Krzysztof Ferens…
Czytaj dalej w kolejnej odsłonie cyklu – Łyżwiarstwo szybkie w czasach PRL – część X