Dawid Burzykowski. Gracz komputerowy, fan Realu Madryt.
– Czym interesujesz się poza łyżwiarstwem?
– Jest kilka rzeczy. Przede wszystkim Formuła 1 i gry komputerowe. Ostatnio zacząłem też uczyć się pracować z programem do robienia muzyki. To takie początki, ale w przyszłości chciałbym podszkolić się w tym temacie.
– Wspomniałeś o grach. Lubisz jakieś konkretne?
– Nie jest ich wiele. Kiedyś wolałem strategiczne, a dziś wybieram raczej sportowe. Głównie Formuła 1 i FIFA.
– A co do muzyki – jaki gatunek tworzysz?
– Muzykę elektroniczną. Choć póki co słowo „tworzę” jest na wyrost. Uczę się. W przyszłości chciałbym robić trapowe beaty dla raperów albo taką typowo klubową muzykę elektroniczną – jakiś house.
– Gatunki, o których mówisz, są też tymi, których najczęściej słuchasz?
– Zdecydowanie. Do tego dodałbym jeszcze punk rock.
– Masz ulubionego wykonawcę?
– Sporo ich. Jeśli chodzi o rap, kieruję się raczej w stronę polskich wykonawców. Jeśli chodzi o muzykę popularną – słucham raczej tych znanych DJ-ów, jak Martin Garrix.
– Grasz w F1 czy w FIFĘ. A w telewizji oglądasz sport?
– Bardzo chętnie. Nie jestem fanem żadnej konkretnej dyscypliny – z racji małej ilości czasu oglądam raczej wszystkiego po trochu. Ale najbardziej lubię chyba skoki narciarskie. Poza tym staram się śledzić Formułę 1, a podczas największych turniejów też siatkówkę i piłkę ręczną. No i oczywiście piłkę nożną, którą oglądam od zawsze.
– Masz ulubiony klub?
– Real Madryt. Koledzy byli za Barceloną, więc musiałem iść w przeciwnym kierunku. Przynajmniej ciekawiej się ogląda.
– Na koniec chciałem podpytać jeszcze o wątek podróży. Jak je znosisz?
– Lubię podróżowanie, ale nie przepadam za lataniem. Wolę jeździć w bliższe miejsca. Bardzo podobało mi się we Włoszech i w Hiszpanii. Super klimat.
– A masz wymarzone miejsce, które chciałbyś zobaczyć?
– Może właśnie trochę zaprzeczę sobie, ale naprawdę bardzo chciałbym zwiedzić Stany Zjednoczone. Jest tam wiele ciekawych miejsc do zobaczenia.
– A jakbym zapytał o najfajniejsze miejsce, w jakim byłeś do tej pory?
– Włochy i Hiszpania na pierwszym miejscu, ale ciekawą podróż mieliśmy też do Chin, na mistrzostwa świata juniorów. Niezapomniana wycieczka. Było to coś nowego – daleka podróż, długi lot samolotem. To ja byłem jednym z tych kolegów, którzy siedzieli w samolocie, o których w swoim wywiadzie mówił Mateusz Owczarek [śmiech]. Mieliśmy niezłe wrażenia. Szkoda, że nie było okazji, żeby więcej pozwiedzać, ale wiadomo – ważne zawody.