Karolina Bosiek. Spokój, cisza i cynamonowe wypieki
– Czym interesujesz się poza łyżwiarstwem?
– Lubię siedzieć w kuchni i coś pichcić. Teraz mamy więcej czasu, więc kuchnia jest przeze mnie znacznie częściej odwiedzana. W przyszłości chciałabym mieć swoje bistro lub kawiarnię. Poza kulinariami jest jeszcze służba mundurowa…
– Wojsko traktujesz poważnie w kontekście przyszłości?
– Na pewno traktuję je bardzo poważnie. Od dawna o tym myślałam i wydaje mi się, że to dobre rozwiązanie – zarówno pod względem sportowym, jak i zawodowym.
– Wracając do gotowania – masz jakieś swoje popisowe danie?
– Wszystko zależy od pory roku. Na te chłodne dni najlepsze są wypieki drożdżowe z cynamonem i dynią.
– Jak masz już wolne, oglądasz czasem w domu sport?
– Szczerze mówiąc sport wolę uprawiać niż oglądać. Wiadomo – jak jest coś w telewizji, to spojrzę. Ale to głównie na zgrupowaniach, gdzie wszyscy to obserwują. Gdy jestem sama w domu zdarza mi się to rzadziej. Być może trochę przez brak czasu.
– A jeśli chodzi o uprawianie sportu, to poza łyżwami…?
– Bardzo lubię rower i siłownię. Trenowanie łyżwiarstwa jest fajne, bo mamy tę różnorodność. Są rolki, rower, skoki, biegi, jest siłownia. Nie ma monotonii.
– Nie ma jej też, jeśli chodzi o miejsca, w których trenujecie. Lubisz wyjazdy?
– Bardzo! Uwielbiam poznawać nowe miejsca, ludzi i kultury. Czasem fajnie jest wyjechać choćby po to, żeby później wrócić i bardziej docenić dom.
– Jakie było najfajniejsze miejsce, jakie do tej pory odwiedziłaś?
– Jest wiele super miejsc, do których lubię wracać, ale zdecydowanie najlepsze jest Inzell. Czuję się tam swobodnie, prawie jak w domu. Może to dlatego, że jest tam taki klimat – mieszkamy w apartamentach, gotujemy sami, mamy świetne otoczenie, małe miasteczko, super lód i tor.
– Wolisz małe miasteczka od wielkich aglomeracji?
– Zdecydowanie tak. Pochodzę z małej miejscowości i w takich odnajduję się najlepiej. Lubię ten spokój, ciszę – w takich warunkach można odpocząć. Duże miasta też lubię, ale bardziej na jakiś wypad, na chwilę.
– Na koniec poruszę temat muzyki. Czego lubisz słuchać?
– Zależy co wpadnie w ucho. Nie mam ulubionych utworów, ale jak czasem wpadnie do głowy, jest słuchany po pięć tysięcy razy (śmiech). Ulubionego kawałka nie mam, a to, czego akurat słucham, zazwyczaj szybko się zmienia.