– Oceniam swój bieg naprawdę dobrze. Jestem z niego zadowolona, tym bardziej, że do tej pory popełniałam sporo różnych błędów technicznych – powiedziała Magdalena Warakomska po swoim ćwierćfinale na 1000 m, w którym zajęła 3. miejsce i zakończyła rywalizację na tym etapie.
– Stawiałam na ten „tysiąc” i na treningach poprzedzających go starałam się je wszystkie wyeliminować. Skupiałam się na tym, że ten dystans pojechać tak jak potrafię, czyli dobrze technicznie. Wiedziałam, że jeśli to się uda, to stać mnie poprzechodzić te biegi i awansować jak najdalej – relacjonowała polska zawodniczka. – Mogę być z siebie zadowolona, że jestem gdzieś w tej czołówce, że walczyłam z najlepszymi zawodniczkami na świecie byłam z nimi blisko. Fajnie, że „tysiąc” był ostatnią konkurencją, bo mogła się do niego dobrze przygotować, bo tak jak powiedziałam, na nim najbardziej mi zależało – dodała.
– Ciężko mi powiedzieć z jakimi nadziejami tu przyjechałam, bo są to moje pierwsze igrzyska olimpijskie. Sama nie wiedziałam na do końca jak to będzie wyglądać, jak będę reagować na to wszystko, ten tłum ludzi, tę atmosferę, szczególnie, że tu to jest sport narodowy. Dla przykładu powiem, że kiedy byłam na skokach narciarskich to się mocno zdziwiłam małą ilością kibiców. A tu są tłumy ludzi, nie ma gdzie usiąść, nawet nie ma miejsca dla zawodników – stwierdziła.
– Jeśli chodzi o stres w moim debiucie olimpijskim, to powiem szczerze, że bałam się, że będzie gorzej. Miałam gdzieś to w tyle głowy, ale jakoś udało mi się z tym poradzić. Jednak nie powiem, że nie było go w ogóle, bo to niemożliwe. Przed startami starałam się uspokoić, bo wiedziałam, że jadę tu dla siebie. Nikt ode mnie niczego ani nie wymagał, ani nie oczekiwał niemożliwego. A to na pewno pomaga. Miałam także ogromna wsparcie od rodziny, przyjaciół i mojego chłopaka, który jest w wojsku i ma ograniczone możliwości kontaktów telefonicznych ze mną, to zawsze dał radę i znalazł chwilę, żeby mnie wesprzeć. Za to jemu i wszystkim moim bliskim serdecznie dziękuję – powiedziała.
– Teraz czas na analizę startów olimpijskich, choć przede mną jeszcze mistrzostwa świata. Pekin 2022 to będzie mój kolejny olimpijski cel. Zdaję sobie sprawę, ile jest przede mną pracy, ale przynajmniej wiem nad czym trzeba popracować i co trzeba zmienić, żeby było jeszcze lepiej – zakończyła Magdalena Warakomska.
www.olimpijski.pl
Fot.: Szymon Sikora