Natalia Maliszewska zajęła trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w short tracku. – Puchar Świata nie jest moim celem w tym sezonie, bo liczą się tylko igrzyska olimpijskie, ale oczywiście cieszę się z faktu, że potwierdza on moje miejsce w czołówce na tym dystansie – mówi Maliszewska.
Z punktu widzenia kwalifikacji olimpijskich, w sobotę dla polskiej ekipy najważniejszy był start w półfinale sztafet. Awans do finału A gwarantowałby już dziś Polkom miejsce w Pekinie. Jadące w składzie Natalia Maliszewska, Kamila Stormowska, Nikola Mazur i Gabriela Topolska biało-czerwone nie dały rady jednak wyprzedzić Kanadyjek, Koreanek i Rosjanek i przyjechały do mety na czwartej pozycji. To oznacza, że w niedzielnym finale B, by awansować na igrzyska, muszą zająć minimum trzecie miejsce.
– Ciągle jesteśmy w grze, jeszcze mamy tę szansę, a ja czuję, że jestem na tyle silna, by doprowadzić naszą drużynę do tego momentu, w którym będziemy się cieszyły razem z tego, że się zakwalifikujemy na igrzyska. Wiem oczywiście, że w naszej dyscyplinie dużo może się zdarzyć – dodała Maliszewska.
O ile piątek był dla biało-czerwonych cudownym dniem w Dordrechcie, o tyle w sobotę nasi reprezentanci mieli gorsze humory. Zwłaszcza Maliszewska, która w półfinale na dystansie 1500 metrów otrzymała od sędziów karę, a na 500 metrów walcząc o awans do finału A przewróciła się i została sklasyfikowana na dziewiątej pozycji.
– Wiadomo, wczorajszy dzień był sukcesem, ale sobota też nie była najgorsza. Na pewno zakładałam sobie lepsze efekty, ale to też było wyzwanie i dobra nauka na przyszłość. Mam jeden z trzech dystansów na bardzo wysokim poziomie, a przede mną jeszcze sztafeta i indywidualny start. Sama jestem ciekawa, jak ten holenderski puchar się zakończy – dodała liderka polskiej reprezentacji.
W niedzielę Maliszewska wystartuje nie tylko w biegu sztafetowym, ale również na dystansie tysiąca metrów, gdzie awansowała do ćwierćfinału. Najważniejsza będzie jednak sztafeta, gdzie Polki zmierzą się z Amerykankami, Rosjankami i Chinkami. Którą z tych drużyn najłatwiej będzie wyprzedzić?
– Jak dziewczyny doprowadzą mnie do dobrej pozycji na ostatnie dwa kółka to wszystkie – zapowiada Maliszewska.
Zawody w Dordrechcie kończą tegoroczny Puchar Świata. Na początku roku w Dreźnie odbędą się mistrzostwa Europy, a później przyjdzie czas na imprezę docelową – igrzyska olimpijskie. Z kolei w marcu zaplanowane są mistrzostwa świata, które odbędą się w Montrealu. Z kolei 4 marca w Gdańsku rozpoczną się mistrzostwa świata juniorów.