Trener męskiej kadry łyżwiarzy szybkich Witold Mazur ocenił, że w zakończonych w niedzielę mistrzostwach Polski nie było niespodzianek, a zawody potwierdziły dobre przygotowanie reprezentantów do sezonu olimpijskiego. „Liderzy nie zawiedli” – powiedział.
Najlepsi polscy panczeniści od piątku do niedzieli o medale mistrzostw Polski rywalizowali na pierwszy w kraju krytym torze w Tomaszowie Mazowieckim.
Nowy i długo oczekiwany przez łyżwiarzy szybkich obiekt okazał się szczęśliwy m.in. dla Natalii Czerwonki (Zagłębie Lubin) i Konrada Niedźwiedzkiego (AZS AWF Katowice), którzy zdobyli po trzy złote medale. Na najwyższym stopniu podium stawali też m.in.: Artur Waś (Fundacja ŁiSW Legia Warszawa), Jan Szymański (AZS AWF Poznań), Katarzyna Bachleda-Curuś (AZS AWF Katowice), Luiza Złotkowska (Sparta Grodzisk Maz.).
„To było fajne ściganie i wreszcie w normalnych warunkach. Pod względem sportowym nie było wielkich niespodzianek. Może była nim wygrana Konrada na 1000 m, ale to też nie jest jakieś zaskoczenie, bo ma bardzo dobry rekord życiowy na tym dystansie. Spodziewałem się, że może być tak dobrze, bo w sobotę Konrad świetnie przejechał 1500 m, a z dnia na dzień nie traci się formy” – ocenił Mazur.
Jak zaznaczył „liderzy kadry nie zawiedli i potwierdzili dobre przygotowanie do sezonu olimpijskiego”.
Opiekun biało-czerwonych zwrócił też uwagę na rezultaty 17-letniej Karoliny Bosiek (KS Pilica Tomaszów Maz.), szczególnie na 3000 metrów.
Trener kobiecej kadry Krzysztof Niedźwiedzki chwalił Czerwonkę, która – jak mówił – potwierdziła, że jest liderką reprezentacji na krótkich i średnich dystansach. „Jeśli chodzi o długie biegi, to dobre rezultaty osiągnęła Magdalena Czyszczoń (AZS AWF Katowice), czy nasza doświadczona Katarzyna Bachleda-Curuś” – podsumował.
„Mamy żelazną gwardię, która jest naszą podporą. Nasi kadrowicze mają już duże doświadczenie i wiedzę fachową. Coraz mocniej w seniorskich startach swoją obecność zaznaczają też utalentowane Karolina Bosiek i Kaja Ziomek (Cuprum Lubin). Kibicujemy im, bo potrzebujemy następców” – podkreślił szkoleniowiec.
W mistrzostwach Polski z powodu kontuzji mięśnia dwugłowego nie wziął udziału Zbigniew Bródka (Błyskawica Domaniewice). Trener Mazur podkreślił, że bardzo liczy na szybki powrót mistrza olimpijskiego na tor.
„Czekamy na Zbyszka, który jest w ostatniej fazie rehabilitacji. Trochę kusiło mnie, żeby wystartował już w Tomaszowie Mazowieckim, ale po konsultacji z lekarzem uznaliśmy, że lepiej wyleczyć ten uraz na sto procent. Liczę na niego bardzo. Zbyszek miał świetne lato i wyniki testów wydolnościowych we wrześniu. To zawodnik, który nie powiedział jeszcze ostatniego słowa” – stwierdził opiekun biało-czerwonych.
Obaj trenerzy podkreślali komfortowe warunki, w jakich odbyła się tegoroczna rywalizacja o medale MP.
„Widać, że ten obiekt wpływa na wyniki zawodników, bo padło naprawdę kilka wartościowych wyników zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn. Liczymy, że ta hala będzie nam sprzyjała. Marzyliśmy o tym, żeby być u siebie, a nie tylko gościem na innych torach w Europie” – przyznał Niedźwiedzki.
Reprezentanci Polski na nowym torze w Tomaszowie Maz. mają trenować do końca października. 4 listopada wyjadą do Holandii, gdzie będą przygotować się do rywalizacji w PŚ. Nowy sezon w tym cyklu zainaugurują zawody w Heerenveen (10-12 listopada).
Jak przyznał Mazur, starty w PŚ będą kolejnym etapem przygotowań do igrzysk olimpijskich w Pjongczangu (9-25 maja). Zaznaczył jednak, że najważniejsza dla sportowców impreza nie spędza mu jeszcze snu z powiek.
„Mam krótkoterminowy styl pracy. Na razie czekamy na pierwsze starty w Pucharze Świata, potem kwalifikacje do igrzysk, które zapewne rozstrzygną się na najszybszych torach w Calgary i Salt Lake City. Organizujemy też aklimatyzację w Korei i dogrywamy ostatnie szczegóły naszego pobytu tam. Chcemy przyjechać odpowiednio wcześnie i mieć dobre godziny do treningów” – tłumaczył.
Źródło: http://www.polsatsport.pl/wiadomosc/2017-10-29/mazur-liderzy-nie-zawiedli/