Natalia Maliszewska zdobyła złoty medal na dystansie 500 metrów podczas Mistrzostw Europy w short tracku w holenderskim Dordrechcie. Polka w kapitalny sposób wygrała bieg finałowy, odpierając ataki znakomitych rywalek.
– Teraz wiem, że rozpoczęłam rok najlepiej, jak tylko mogłam sobie wymarzyć. Fajnie, słów brakuje, by opisać tę radość. Mam złoty medal Mistrzostw Europy. Cieszę się, że znów napisałam swoją historię – mówiła szczęśliwa Maliszewska.
Polka awansowała do finału z drugim czasem i rozpoczynała bieg z drugiej pozycji obok faworytki gospodarzy Lary van Ruijven. Na najkrótszych dystansach pierwsza pozycja startowa daje sporą przewagę. Polka pierwsze półtora okrążenia przejechała jako druga, a następnie błyskawicznym przyspieszeniem uplasowała się na pierwszej pozycji i dowiozła prowadzenie do mety mimo heroicznych ataków rywalek. Najbardziej za tę walkę zapłaciła Holenderka Suzanne Schulting, która wywróciła się i straciła szanse na medal.
– To prawda, że na dystansie 500 metrów pozycja startowa ma wielkie znaczenie, ale ja wiem, że jestem szybka, że potrafię przyspieszyć. W sumie pasowało mi to, że to pierwsze kółko pojechałam za Holenderką, żeby później móc poczuć radość z tego, że prowadzę w finale Mistrzostw Europy – dodała Polka.
Złoto Maliszewskiej to historyczny sukces polskiego short tracku, choć przecież nie jest jedyny. W poprzednim sezonie Polka zdobyła srebrny medal podczas Mistrzostw Świata. W tym roku stanie przed szansą wywalczenia tytułu mistrzyni świata – za dwa miesiące w Sofii. Wcześniej walczyć będzie o zwycięstwo w Pucharze Świata, w którym jest zdecydowaną liderką na swoim koronnym dystansie.
– Cały czas podtrzymuję to, co mówiłam przed rozpoczęciem Mistrzostw Europy, że ja dużo mogę, ale nic nie muszę. Ja tutaj nie mogłam nic stracić, a tylko zyskać – powiedziała Maliszewska.
Zaraz po biegu Polka odbierała gratulacje nie tylko od polskich kibiców. Wzruszona ogłosiła przez mikrofon spikera „I am a champion”, co holenderska publika nagrodziła owacją na stojąco. Dumni byli też holenderscy sponsorzy polskiej kadry, szefowie firmy OTTO, którzy dopingowali zawodniczkę Juvenii Białystok z trybun w Dordrechcie.
Maliszewska wcześniej rywalizowała jeszcze na trzykrotnie dłuższym dystansie, ale widać było, że stawia na swój koronny dystans. W swoim półfinale zajęła piątą pozycję, ale uzyskała dobry czas i awansowała do finału B. Tu już wyraźnie oszczędzała siły, przyjeżdżając na ostatniej pozycji. Ostatecznie została sklasyfikowana w tym biegu na piątym miejscu, bo dwie zawodniczki zostały zdyskwalifikowane.
Po biegu finałowym na 500 metrów Polka nie miała chwili wytchnienia, bo dzień kończyły półfinały sztafet, a start zaplanowany był zaledwie 40 minut po złotym finale. Polki w składzie z Natalią i Patrycją Maliszewskimi, Nikolą Mazur i Kamilą Stormowską w swoim biegu długo prowadziły, ale zostały zdyskwalifikowane z powodu popełnionego błędu.
Na ćwierćfinale w rywalizacji na 500 metrów zakończył swój udział Mateusz Krzemiński. Jeżdżący bez kompleksów 16-letni zawodnik z Opola walczył bardzo dzielnie, ale podjął błędną decyzję próbując wyprzedzić rywala mimo braku miejsca i został zdyskwalifikowany.
– Niestety, teraz wiem, że była to błędna decyzja. Trudno, zaryzykowałem, ale się nie udało. Te Mistrzostwa Europy to dopiero moja pierwsza taka impreza i cieszę się, bo widzę, że mogę ścigać się ze starszymi chłopakami jak równy z równym – mówił Krzemiński. Mistrzostwa się jeszcze dla niego nie skończyły, bo Polak w niedzielę walczyć będzie w ćwierćfinale rywalizacji na 1000 metrów.
W sobotę na dystansach 500 i 1500 metrów rywalizowała, oprócz Maliszewskiej, także Nikola Mazur. Polka zarówno w półfinale 1500 metrów, jak i w ćwierćfinale 500 metrów zajęła w swoich biegach ostatnie miejsca i odpadła z rywalizacji.
Sobotnie zawody obserwował nadkomplet publiczności, a polscy zawodnicy patrząc na to, jak niezwykle żywiołowo reagujące trybuny pchają do przodu holenderskich zawodników, nie ukrywali, iż bardzo chcieliby kiedyś wystartować w imprezie tej rangi w Polsce. – To by było spełnienie marzeń, gdyby kiedyś do tego doszło – przyznała Patrycja Maliszewska.
W niedzielę, która będzie ostatnim dniem zmagań podczas Mistrzostw Europy w short tracku, polskich kibiców czekają jeszcze emocje. W ćwierćfinałach na 1000 metrów wystąpią Maliszewska i Krzemiński. Najlepsza polska short trackistka rywalizować będzie także w Super Finale na 3000 metrów.