Natalia Maliszewska zajęła piąte miejsce w klasyfikacji wielobojowej mistrzostw Europy w short tracku, które zakończyły się w niedzielę w Gdańsku. Najlepsza polska zawodniczka kończy mistrzostwa ze srebrnym medalem na dystansie 500 metrów.
W niedzielę Maliszewska chciała powalczyć o krążek na tysiąc metrów, ale odpadła w ćwierćfinale. Polka bardzo mocno walczyła i finiszowała na drugiej pozycji, ale po biegu sędziowie ukarali ją żółtą kartką, co skutkowało zakończeniem przez nią rywalizacji.
– To były decyzje, które wtedy uważałam za słuszne. Nie wiemy, jakby to się skończyło, gdybym nie walczyła. Byłam aktywna, ale skończyło się dyskwalifikacją. Cóż, to nie jest koniec, może ja potrzebuję więcej takich biegów – mówiła Maliszewska.
Do Superfinału na dystansie 3000 metrów, w którym udział bierze zawsze osiem najlepszych zawodniczek w klasyfikacji wielobojowej, Polka przystępowała na trzeciej pozycji. Na mecie finiszowała jako szósta, ale dyskwalifikacje dwóch zawodniczek z Holandii sprawiły, że zajęła czwartą lokatę. Niestety, nie pozwoliło to na utrzymanie medalowej pozycji w klasyfikacji medalowej.
– Byłam mega zmęczona po przejechaniu dwudziestu siedmiu okrążeń. Chodziłam na dwóch patykach, bo nogi odmawiały już posłuszeństwa. Jeśli bierzemy pod uwagę wszystkie trzy dni to jestem bardzo zadowolona z tych mistrzostw. A jeśli bierzemy pod uwagę tylko dzisiaj to mam spory niedosyt i poczucie, że nie wykorzystałam wszystkiego, co mogłabym – dodała Maliszewska.
Trenerka reprezentacji Polski Urszula Kamińska żałowała straconej szansy na dystansie tysiąca metrów. – Bardzo szkoda, bo Natalia jest przygotowana na każdy dystans i może w Europie śmiało rywalizować z najlepszymi zawodniczkami. Ale spokojnie, co się odwlecze to nie uciecze. Zawodniczki potrafią nawiązać walkę z rywalkami na najwyższym poziomie i na przyszłość jest to bardzo dobry prognostyk – mówiła Kamińska.
– Jeśli chodzi o poziom europejski to trzy dystanse już są w moim zasięgu. Cieszę się, że te jedenaście miesięcy ciężkiej roboty i fizycznej, i psychicznej, dały efekt. One spowodowały, że jestem jedną z najlepszych dziewczyn w Europie. Czuję, że powinnam być troszkę wyżej, ale doceniam to co mam, bo to pomaga w dalszym trenowaniu. Pomaga też, że na polskim lodzie potrafiłam pojechać bardzo szybko na pięćset metrów. Nie stoję może dzisiaj z medalem na szyi, ale stoję z wielkim bagażem doświadczeń – dodała Maliszewska.
Trenerka polskiej reprezentacji była dumna także z postawy Maliszewskiej w długim i wycieńczającym Superfinale. – Wiadomo, że Natalka nie jest zawodniczką długodystansową, więc trzy tysiące metrów to jest dla niej bardzo ciężki dystans, a jednak długo utrzymała się w czołówce. To nigdy pewnie nie będzie nasz koronny dystans, ale już nie dostajemy od rywalek kółka, czy dwóch – mówiła.
Srebrny medal Natalii Maliszewskiej na 500 metrów był wisienką na torcie dla organizatorów imprezy, których pracę Międzynarodowa Unia Łyżwiarska (ISU) oceniła bardzo dobrze.
– Nie wypada mi się chwalić, ale wszystko wyszło, a Natalia zrobiła wspaniałą robotę, bo ten medal to wielka sprawa dla promocji short tracku i całego łyżwiarstwa. Dziękujemy jej za to. Jesteśmy dumni, że w short tracku była to pierwsza duża impreza w tym sezonie. Jeśli ISU dobrze podsumuje te mistrzostwa, a wierzę, że tak, to mam nadzieję, że nie była to ostatnia taka impreza w Polsce – mówił prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego Rafał Tataruch.
Mistrzostwa Europy w tym sezonie były ostatnią międzynarodową imprezą łyżwiarską organizowaną w Polsce, ale nie ostatnią w tym sezonie. – Jesienią organizujemy Puchar Świata w Tomaszowie Mazowieckim, a ten sezon kończymy u nas mistrzostwami Europy. To wspaniałe wyróżnienie ze strony ISU, że tak wysoko ocenia naszą robotę – dodał Tataruch.
Sezon międzynarodowy w short tracku został w tym sezonie, ze względu na pandemię koronawirusa, skrócony tylko do dwóch imprez – zakończonych właśnie mistrzostw Europy i mistrzostw świata, które odbędą się w pierwszy weekend marca w holenderskim Dordrechcie.
– Teraz pojedziemy na kilka dni do domu, prawdopodobnie obóz zaczniemy w Białymstoku, a później przeniesiemy się na przygotowania do Gdańska i stąd już pojedziemy do Dordrechtu, aby i tam powalczyć o coś cennego – zapowiedziała trener Urszula Kamińska.
Maliszewska podkreśla, że będzie czekać na mistrzostwa świata. – Holandia jest niesamowita, jeśli chodzi o łyżwy, bo czuć tam wielką energię i cieszę się, że mam tam nawet swoją skromną grupę fanów. W Gdańsku zaprezentowaliśmy wysoki poziom i wystarczy to tylko trochę podszlifować do mistrzostw świata – mówiła wicemistrzyni Europy.
Organizację mistrzostw Europy w short tracku wsparły Ministerstwo Sportu, miasto Gdańsk oraz samorząd Województwa Pomorskiego.
Mistrzostwa Europy w short tracku, Gdańsk 2021
Klasyfikacja wielobojowa
Kobiety
1. Suzanne Schulting (Holandia)
2. Anna Seidel (Niemcy)
3. Sofia Proswirnowa (Rosja)
5. Natalia Maliszewska (Polska)
12. Nikola Mazur (Polska)
17. Gabriela Topolska (Polska)
Mężczyźni
1. Semen Elistratow (Rosja)
2. Pietro Sighel (Włochy)
3. Itzhak de Laat (Holandia)
32. Sebastian HYdzik (Polska)
33. Mateusz Mikołajuk (Polska)
39. Paweł Adamski (Polska)
Wyniki niedzielnych konkurencji
Kobiety
1000 metrów
1. Suzanne Schulting (Holandia)
2. Selma Poutsma (Holandia)
3. Anna Seidel (Niemcy)
16. Gabriela Topolska (Polska)
Superfinał 3000 metrów
1. Sofia Proswirnowa (Rosja)
2. Anna Seidel (Niemcy)
3. Ekaterina Efremenkowa (Rosja)
4. Natalia Maliszewska (Polska)
Sztafeta 3000 metrów
1. Francja
2. Holandia
3. Włochy
6. Polska
Mężczyźni
1000 metrów
1. Semen Elistratow (Rosja)
2. John-Henry Krueger (Węgry)
3. Itzhak de Laat (Holandia)
36. Sebastian Hydzik (Polska)
40. Mateusz Mikołajuk (Polska)
42. Paweł Adamski (Polska)
Superfinał 3000 metrów
1. Pietro Sighel (Włochy)
2. Itzhak de Laat (Holandia)
3. John-Henry Krueger (Węgry)
Sztafeta 5000 metrów
1. Holandia
2. Włochy
3. Rosja