Najbliższy weekend może być historyczną chwilą dla polskiego short tracku. Natalia Maliszewska, która ze sporą przewagą prowadzi w klasyfikacji Pucharu Świata na dystansie 500 metrów, już w sobotę może sięgnąć po zwycięstwo. Ostatnia impreza cyklu odbędzie się od piątku do niedzieli we włoskim Turynie.
– Będziemy cieszyć się razem z Natalią jeżeli uda się utrzymać pozycję lidera, ale jeśli skończy po prostu w pierwszej trójce to też będzie oznaczało, że jest dziewczyną na medal – mówi trenerka polskiej reprezentacji Urszula Kamińska.
Maliszewska nad drugą w klasyfikacji Larą van Ruijven z Holandii ma 11 255 punktów przewagi, a nad trzecią, Włoszką Martiną Valcepiną, 16 607 punktów. Tylko te trzy zawodniczki zachowały szanse na zwycięstwo w generalnej klasyfikacji, przy czym Valcepina ma je tylko teoretycznie. Za zwycięstwo w poszczególnych zawodach otrzymuje się 10 000 punktów, a za drugie miejsce 8000.
W Turynie zawodniczki będą dwukrotnie rywalizować na dystansie 500 metrów – w sobotę i niedzielę. Polce potrzeba 8800 punktów, by nie oglądać się na rywalki. To oznacza, że wystarczy, iż Maliszewska zajmie dwa razy piątą lokatę, a bez względu na wyniki przeciwniczek będzie cieszyć się ze zwycięstwa.
– Jeżeli wszystko dobrze pójdzie to już sobota może być tym kluczowym dniem, a jeśli nie, to niedziela. To oczywiście będzie też zależało od rywalek i od tego, jak one rozegrają te biegi. Warunki lodowe prawdopodobnie dla wszystkich będą bardzo trudne. Przynajmniej na treningach widzimy, że ten lód nie jest porównywali do tafli, po których jeździliśmy w tym roku. To jest wolne lodowisko – dodaje Kamińska.
Maliszewska, która w ubiegły weekend zajęła trzecie miejsce w Dreźnie, zmaga się z lekkim przeziębieniem. – Natalka troszkę to odczuwa, ale staramy jej się pomóc, by wydobrzała – mówi jej trenerka. W tym sezonie Polka wygrała dwukrotnie – w Calgary i Salt Lake City – a w pozostałych zawodach była dwa razy trzecia i raz czwarta. Zwyciężyła także w rywalizacji na 500 metrów podczas Mistrzostw Europy w holenderskim Dordrechcie.
– W tym sezonie już pokazała się z bardzo dobrej strony, bo w sprincie była we wszystkich finałach. To jest naprawdę świetny wynik i już teraz jesteśmy bardzo zadowoleni z tego rezultatu – dodaje Kamińska.
Trenerka polskiej kadry zwraca uwagę na styl jazdy Maliszewskiej, która w każdym biegu stara się od początku prowadzić. – Natalia jest dziewczyną, która rozprowadza biegi, więc będzie bardziej zmęczona od rywalek. Zawodniczka, która jedzie za nią zużywa ok. 20 procent energii mniej, a biegów będzie jechała tyle samo. Do tego pamiętajmy, że tych dziewcząt na świecie, które są bardzo dobre w sprincie, jest coraz więcej – mówi.
Nie ma wątpliwości, że obecny sezon jest najlepszy w historii polskiego short tracku. Maliszewska stając już pięciokrotnie na podium zawodów najwyższej rangi – Pucharu Świata i Mistrzostw Europy – pokazała swój wielki talent, choć na każdym kroku podkreśla, że obecny, jak i przyszłe sezony, mają być przede wszystkim przygotowaniem do zimowych igrzysk w 2022 roku w Pekinie. Dobre wyniki liderki polskiej kadry sprawiły, że kadra zyskała sponsora, którym jest holenderska firma OTTO.
Puchar Świata nie kończy sezonu dla reprezentantów Polski w short tracku. Ich ostatnim startem będą Mistrzostwa Świata, które odbędą się w dniach 8-10 marca w Sofii.