Natalia Maliszewska pewnie awansowała do ćwierćfinału na dystansie 500 metrów podczas Mistrzostw Świata w short tracku, które rozpoczęły się w piątek w Sofii. Polka, która w tym sezonie wygrała już Mistrzostwa Europy i generalną klasyfikację Pucharu Świata na 500m, w sobotę powalczy o medal światowego czempionatu.
– Piątek nie należy do najłatwiejszych. To są biegi, które trzeba przejść. Jest dużo biegów, więc kondycja lodu też nie jest najlepsza. No i to jest piątek, tu nie walczy się o najlepsze czasy, miejsca i medale. Najważniejsze, że przeszłam dalej – mówiła Maliszewska.
Polka w swoim stylu już na starcie wyprzedziła rywalki i bez większych problemów wygrała swój wyścig eliminacyjny. Tuż za nią finiszowała Holenderka Rianne de Vries, która również wywalczyła awans. W ćwierćfinale są też największe rywalki Polki, m.in. inne Holenderka Lara van Ruijven, czy Włoszka Martina Valcepina.
– Trenuję taką dyscyplinę sportu, w której wiem i liczę się z tym, że nie zawsze wszystko ode mnie zależy, ale jestem szybka. I to na pewno pokażę w sobotę. Jestem bardzo dobrze przygotowana. Zgrupowanie przed mistrzostwami pokazało, że wszystko jest w porządku. Ja jestem spokojna, trenerzy są spokojni i to jest najważniejsze – dodała Maliszewska.
W biegu z van Ruijven startowała Nikola Mazur. Polka walczyła bardzo ambitnie i zajęła trzecią pozycję, przegrywając awans do ćwierćfinału z Francuzką Tifany Huot Marchand o trzynaście setnych sekundy. Niestety, bieg Mazur był wolniejszy od innych i Polka nie uzyskała kwalifikacji spośród zawodniczek, które kończyły biegi na trzecim miejscu.
Na pozostałych dystansach Polacy nie będą walczyć o medale. W ćwierćfinale na 1500 metrów Maliszewska w swoim biegu była czwarta, a Mazur piąta. Z kolei w eliminacjach na 1000 metrów Mazur dojechała w swoim biegu na trzeciej pozycji, ale ze słabym czasem, a Maliszewska była czwarta. Wiadomo jednak, że najlepsza polska zawodniczka – i najszybsza kobieta na lodzie na świecie – przyjechała do Sofii walczyć na swoim koronnym dystansie, czyli 500 metrach.
– O dystansie 1500 metrów nie mogę nic powiedzieć, bo jeszcze nie jest w moim zasięgu. Jeśli chodzi o tysiąc metrów to trochę żałuję, że nie udało mi się go przejść. Ale po każdym takim biegu cieszę się, że mam co z niego wynieść. Było parę błędów. Był jeden moment, w którym chciałam wyprzedzić rywalki, ale nie wyszło – mówiła Maliszewska, która w tym sezonie może odnosić sukcesy m.in. dzięki wsparciu holenderskiej firmy OTTO.
O medal w Sofii nie powalczy także jedyny mężczyzna w polskiej reprezentacji, Mateusz Krzemiński. Niespełna 17-letni zawodnik z Opola najbliżej sukcesu był w ćwierćfinale na 1500 metrów, ale finiszował jako trzeci z dwusekundową stratą do Włocha Tommaso Dottiego. Polak na cztery okrążenia przed metą był jeszcze ostatni, ale w końcówce walczył bardzo ambitnie. Niestety, bez powodzenia. Na dystansie 500 metrów Krzemiński przeszedł przez preeliminacje, ale w biegu eliminacyjnym był czwarty, a na dwukrotnie dłuższym odpadł w preeliminacjach.
Mistrzostwa Świata w Sofii odbywają się w olbrzymiej hali Arena Armeec, w której ustawiono lodowisko. Zawodnicy narzekają na stan lodu, po którym muszą się ścigać.
– Jeżdżę na lodowiskach, a tu nie jesteśmy na lodowisku, a w hali widowiskowej, która została zamrożona na czas Mistrzostw Świata. Nigdy nie jeździłam po jeziorze, a tutaj dźwięk, który wydaje lód bardzo przypomina ten na jeziorze. Czasem boimy się, że pęknie pod nami. Ale dla wszystkich ten lód jest taki sam. Na pewno chcielibyśmy, żeby był inny, ale podkreślam, że dla wszystkich jest taki sam – dodała Natalia Maliszewska.
Rywalizacja w ćwierćfinale na dystansie 500 metrów kobiet rozpocznie się w sobotę o godz. 14.30 czasu polskiego. Maliszewska pobiegnie w trzecim biegu, a jej rywalkami będą Holenderka Suzanne Schulting, Rosjanka Sofia Proswirnowa, Brytyjka Elise Christie i Koreanka Ji Yoo Kim. Bieg finałowy zaplanowano na 15.50 czasu polskiego.