Po wielomiesięcznych przygotowaniach czas na weryfikację w walce o stawkę. W piątek w Astanie juniorska kadra narodowa w short tracku zainauguruje starty w Pucharze Świata. W najbliższy weekend w Kazachstanie biało-czerwoni, bogatsi o doświadczenia z poprzednich edycji Pucharów Świata, chcą powalczyć o trzeci w historii polski medal tej imprezy.
Nastoletni łyżwiarze, prowadzeni przez trenera Dariusza Kuleszę, od lat są przygotowani po to, aby prędzej czy później móc zastąpić koleżanki i kolegów z pierwszej reprezentacji. Tylko w ciągu dwóch ostatnich sezonów biało-czerwoni zdobywali medale juniorskich mistrzostw świata i Pucharu Świata, a jeszcze wcześniej znakomite wyniki wśród rówieśników osiągał Michał Niewiński, dziś jeden z filarów seniorskiej kadry. Część z zawodników zebrała już za sobą pierwsze seniorskie szlify na dużych imprezach. W Mistrzostwach Europy w Gdańsku startowała Anna Falkowska. Co więcej, przy okazji krajowych mistrzostw czy innych imprez juniorzy regularnie starają się nawiązywać walkę z dużo bardziej doświadczonymi kolegami. Tak było choćby w marcu tego roku w Gdańsku, gdzie na sześć miejsc w klasyfikacji wieloboistów aż trzy z nich zajęli juniorzy, czy we wrześniu we włoskim Bormio w trakcie kwalifikacji do kadry. Zwyżkującą formę i duże możliwości zawodników dostrzegli też szkoleniowcy pierwszej reprezentacji Urszula Kamińska i Gregory Durand, którzy na premierowe zawody World Tour w Montrealu zabrali Kornelię Woźniak. W Kanadzie młoda zawodniczka UKS Orlica Duszniki-Zdrój mogła z bliska poczuć atmosferę rywalizacji na najwyższym poziomie, a także – a może i przede wszystkim – trenować z najlepszymi w Polsce.
– To nie było tak, że Kornelia poleciała do Kanady i zupełnie nic tam nie robiła. Wręcz przeciwnie – mimo że była rezerwową, to staraliśmy się w międzyczasie realizować program szkoleniowy z myślą o startach wśród juniorek, bowiem wiemy, jakie są nasze cele i co mamy do osiągnięcia w najbliższych miesiącach – wskazuje Dariusz Kulesza, trener reprezentacji Polski juniorów, który wraz z Woźniak i pozostałymi członkami pierwszej kadry był w Montrealu, a od kilku dnia razem z podopiecznymi przebywa już w Astanie, gdzie w piątek ruszy trzecia w historii edycja juniorskiego Pucharu Świata. W poprzednim sezonie biało-czerwoni zdobyli pierwsze medale tej imprezy za sprawą Woźniak i Falkowskiej. Dla tej drugiej, podobnie jak dla Wawer i Krzysztofa Mądrego, rozpoczynający się sezon będzie szczególnym, bo ostatnim w gronie juniorów. W najbliższych miesiącach będą więc mieć niepowtarzalne okazje na zdobycie ostatnich medali w tej kategorii wiekowej. Cała trójka, a także Woźniak czy Hanna Mazur z pewnością będą dalej stanowić trzon reprezentacji biało-czerwonych, która w poprzednich sezonach czyniła systematyczne postępy. Oprócz nich w Astanie zobaczymy Natalię Jarmoc, Franciszka Izbickiego, Tymona Hryniewicza i Filipa Hyjka. Sponsorem głównym Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.
– Ten trzon u kobiet jest objeżdżony, zdobywał już medale. Wiadomo, oczekiwania rosną coraz bardziej, bo mamy do czynienia z coraz starszymi zawodnikami, z dużo większym doświadczeniem. Liczymy na satysfakcjonujące wyniki, ale nie możemy lekceważyć innych krajów. To są Puchary Świata, przyjeżdżają na nie najlepsi zawodnicy i tak naprawdę pierwsze starcia pokażą, w jakim miejscu dokładnie jesteśmy – podkreśla szkoleniowiec.
Inauguracja nowego cyklu PŚ juniorów w short tracku będzie mieć miejsce w Astanie, gdzie biało-czerwoni jak dotąd nie mieli okazji startować. – Jesteśmy tu pierwszy raz, ale ośrodek bardzo nam się podoba, warunki też nam pasują. Przylecieliśmy wcześniej, żeby odpowiednio zaznajomić się z tym lodowiskiem, natomiast nie możemy na nic narzekać – opowiada Kulesza, który nie ukrywał zadowolenia z tego, jak udało się przepracować okres przygotowawczy. – Widzimy progres u zawodników w wielu dziedzinach, także nie mamy jakiegoś niepokoju, natomiast zaraz się przekonamy, czy ten postęp zapewni nam dobre rezultaty. Cierpliwie czekamy na pierwsze starty. – dodaje.

