Patrycja Maliszewska, wielokrotna medalistka mistrzostw Europy w short tracku i trzykrotna uczestniczka igrzysk olimpijskich, oficjalnie kończy sportową karierę. – Odchodzę z czystym sercem i podniesioną głową, ale także z wdzięcznością za to, co mogłam osiągnąć – mówi 35-latka.
Starsza z sióstr Maliszewskich przez ponad dekadę stanowiła jeden z filarów polskiej reprezentacji. Swoje największe sukcesy święciła podczas mistrzostw Europy. W 2011 roku w Heerenveen zdobyła srebrny medal na 500 metrów, dwa lata później w Malmoe – brązowe na 500 metrów i w sztafecie kobiecej. Najlepiej spisała się w 2015 roku w Dordrechcie, gdzie Maliszewska została mistrzynią Starego Kontynentu na 3000 metrów, dodatkowo dwukrotnie stając na najniższym stopniu podium na 500 metrów i w wieloboju.
– Zrobiłam wszystko, co mogłam. Oczywiście, chciałoby się uzupełnić kolekcję o medal Pucharu Świata, mistrzostw świata czy zwłaszcza igrzysk olimpijskich, ale nie oglądam za siebie z poczuciem niespełnienia. Wróciłam do zdrowia po kontuzji i znów mogłam wywalczyć dla kraju miejsce na igrzyska w Pekinie. Odchodzę z czystym sercem i podniesioną głową, ale także z wdzięcznością za to, co mogłam osiągnąć – mówi Patrycja Maliszewska.
Jak przyznaje 35-latka, decyzja o zawieszeniu łyżew na kołku dojrzewała w niej od dłuższego czasu. – Musiałam dać sobie chwilę, aby podjąć świadomie taką decyzję, bez możliwości powrotu. Rozważałam, czy widzę siebie dalej w takim systemie treningowym, w którym byłam przez wiele lat, i o co jeszcze chcę walczyć. Przeżyłam dużo trudnych chwil w ostatnich miesiącach, ale teraz czuję się spokojniejsza, pogodzona z tą decyzją. Nie robię czegoś wbrew sobie – tłumaczy sześciokrotna medalistka ME.
Przez wszystkie lata kariery Patrycja mogła liczyć na wsparcie rodziny czy przyjaciół, którzy razem z nią przeżywali momenty chwały, jak również trudne chwile. – W czwartej klasie podstawówki, w miejscowej Szkole Mistrzostwa Sportowego, Patrycja stanęła przed wyborem, czy postawić na taniec, czy nowo powstały short track. Sama wybrała łyżwy i od tego wszystko się zaczęło – wspomina początki jej ojciec, Jacek Maliszewski. – Bardzo sumiennie podchodziła do swoich obowiązków. Nie trzeba było jej budzić, żeby poszła na szóstą rano na zajęcia i zdążyć do szkoły na ósmą. Nawet po pierwszych historycznych sukcesach wśród seniorów Patrycja dalej była normalną, zrównoważoną dziewczyną – opowiada. – Patrycja zaraziła mnie i Natalkę miłością do short tracku. Jest osobą, która nie przestaje dążyć do celu i nigdy nie odpuszcza – opisuje ją Jakub, młodszy brat, który przed laty wraz z siostrami spotkał się na torze podczas MP seniorów w Elblągu. – Patrycja była prekursorką w zdobywaniu przez nasz kraj medali, wyznaczając nam kierunek, że wszystko w sporcie jest możliwe. Była fantastyczną zawodniczką, a jej mocny start i pierwsze kilka kroków na 500 metrów budziły powszechny podziw całego światowego łyżwiarstwa. Wraz z koleżankami czerpałyśmy od niej inspirację, że ciężko pracując, można osiągnąć sukces. Patrycja zawsze była bardzo poukładana, wiedziała, czego chce i do czego dąży. Każdy moment w ciągu dnia miała skrupulatnie zaplanowany, co pomogło jej osiągać wspaniałe sukcesy – zachwala przyjaciółkę Aida Bella, która wraz z nią, jej siostrą Natalią, Pauliną Bzurą i Martą Wójcik zdobywała medal ME w 2013 roku w Malmoe.
Patrycja Maliszewska przez lata startowała razem ze swoją siostrą, Natalią, aktualną liderką polskiej reprezentacji wspieranej przez PGE Polską Grupę Energetyczną S.A. i wicemistrzynią Europy na 500 metrów. – Pati zawsze była, jest i będzie moją inspiracją. Dzięki niej zaczęłam jeździć na łyżwach, więc mogę być jej wdzięczna za to, w którym miejscu teraz jestem. Patrycja zawsze była silna fizycznie i psychicznie, cechowała ją dokładność i profesjonalizm. Wiedziała, że chcąc coś osiągnąć, musi być zawzięta – mówi młodsza z Maliszewskich. – Byłam przy procesie decyzji Patrycji o końcu kariery. Myślę, że podjęła ją z pełną świadomością i planem na siebie. Ma masę pomysłów i doświadczenia, które z pewnością pomoże w rozwoju łyżwiarstwa w Polsce – uważa Natalia.
W podobnym tonie o swojej zawodowej przyszłości wypowiada się starsza z sióstr. Patrycja Maliszewska, trzykrotna uczestniczka zimowych igrzysk (w 2010 w Vancouver była pierwszą polską olimpijką w short tracku), już zbiera pierwsze doświadczenia związane ze sportem w innej roli niż zawodnicza. W styczniu tego roku wspierała Polski Związek Łyżwiarstwa Szybkiego przy organizacji ME w Gdańsku, a miesiąc później rozpoczęła nowy etap zawodowy w Polskim Komitecie Olimpijskim.
– Pomoc przy ME w Polsce dała mi inne spojrzenie na moją dyscyplinę, na organizację przy niej. To tylko wzmocniło przekonanie, że moje miejsce jest dalej przy ukochanym łyżwiarstwie. Będę chciała zostać przy short tracku, a co z tego wyjdzie, zobaczymy w przyszłości – deklaruje Patrycja. – Przez PKOl zostałam z kolei zaproszona do programu o karierze dwutorowej. Jestem doradcą dedykowanym na środowisko łyżwiarskie. Program ma funkcjonować przez dwa lata, a moje działania mają trwać około 6-8 miesięcy – uzupełnia.
Symboliczne pożegnanie Maliszewskiej z łyżwiarstwem szybkim na krótkim torze nastąpi w Białymstoku, gdzie za ponad tydzień odbędą się MP mastersów (24-25 marca). W jednym biegu z Patrycją pojadą m.in. siostra Natalia, brat Jakub, Bella, były reprezentant kraju Jakub Jaworski czy Urszula Kamińska (aktualna trener reprezentacji Polski w short tracku).
– Pomyślałam, że zaproszenie osób, które towarzyszyły mi przez lata kariery, i pożegnanie w rodzinnym mieście będzie świetnym rozwiązaniem. Ten bieg jest biegiem podziękowań dla wszystkich którzy byli przy mnie, inspirowali i wierzyli we mnie podczas wszystkich lat kariery – tłumaczy Patrycja Maliszewska.
Za wszystkie emocje, sukcesy i niezapomniane chwile – DZIĘKUJEMY!