Paweł Adamski jest bez wątpienia młodym i zdolnym sportowcem. Dlaczego reprezentant ŁKS Juvenii Białystok postawił właśnie na short track? – Najbardziej do tej dyscypliny przekonało mnie chyba to, że jest tak bardzo nieprzewidywalna i szybka. Poza tym możliwość wykorzystywania czyichś błędów, korzystanie z różnych niespodziewanych sytuacji, ale i również potrzeba przewidywania jest czymś, co bardzo nakręca. Podoba mi się, że wynik biegu nie jest znany aż do samej mety – mówi.
23-letni łyżwiarz mimo braku zawodów o tej porze roku nie narzeka na nudę podczas treningów na torze. – Lato to idealny czas na poprawę błędów, skupienie się na detalach i rzeczach, których nie można nadrobić w trakcie sezonu – tłumaczy Adamski.
Zawodnik podkreśla, że dba o to, by utrzymywać odpowiednią sylwetkę. – Uwielbiam pizzę, makaron i ogólnie kuchnię włoską, ale nie mogę sobie pozwolić na to, aby często to jeść. Nie mam jakiejś ściśle rozpisanej diety, lecz unikam spożywania wysokokalorycznych rzeczy i pustych kalorii. Nie wiem czy można to nazwać dietą, ale staram się po prostu jeść zdrowo i mam jakąś rutynę i nawyki żywieniowe.
Polski łyżwiarz ma wielu idoli, w tym Kamila Stocha. – Nie chcę wymieniać sportowców z nazwiska. Pracowitość, sumienne dążenie do ustalonych celów i radość z tego, co się robi jest zdecydowanie czymś, co mi bardzo imponuje.
Jakie wyniki nasz młody kadrowicz uznaje obecnie za życiowe? – Za swój największy sukces uważam to, że pomimo wielu przeszkód dalej staram się dążyć do swoich założonych celów, mimo wielu porażek ciągle wyciągam z nich wnioski i staram się być codziennie lepszy. Myślę, że jednym z największych osiągnieć, jakie wspominam dotychczas, było drugie miejsce na 500 metrów na mistrzostwach Polski seniorów oraz wicemistrzostwo kraju w wieloboju na tych samych zawodach. Miało to miejsce w pierwszym roku bycia seniorem, czyli w sezonie 2019 w Tomaszowie Mazowieckim. Poza tym cenię sobie piąte miejsce na Pucharze Świata w biegu drużynowym na 5000 metrów.
Adamski nie nazywa siebie sprinterem, chociaż najlepiej indywidualnie szło mu do tej pory na 500 metrów. – Ciężko jest mi stwierdzić, na którym dystansie jestem najlepszy – przyznaje łyżwiarz.
Autor tekstu – Maciej Mikołajczyk