Reprezentacja Polski zajęła drugie miejsce w klasyfikacji medalowej mistrzostw Europy w łyżwiarstwie szybkim w Heerenveen. Ostatniego dnia zmagań złoty medal w rywalizacji na 500 metrów zdobył Piotr Michalski! W sumie biało-czerwoni wracają do Polski z trzema medalami – dwoma złotymi i jednym brązowym. Wszystkie wywalczyli sprinterzy.
– Powtarzam od początku sezonu, że jesteśmy teraz jedną z najlepszych grup sprinterskich na świecie. Możemy to z dumą mówić, schować jakieś kompleksy, z uniesioną głową iść na tor i pokazywać, jacy jesteśmy silni – powiedział Michalski.
Jeszcze w piątek po starcie na 1000 metrów Michalski mówił, że „całe szczęście, iż na tym etapie przygotowań nie jest w najwyższej formie”. – No właśnie i teraz jest pytanie, czy kłamałem, czy miałem rację? Mam dalej nadzieję, że nie jestem w optymalnej formie i jeszcze się rozwijam. Oczywiście, dzisiaj tutaj jestem najszybszy na 500 metrów, ale mam nadzieję, że ta forma będzie rosnąć i jeszcze będę w stanie się rozkręcić – mówił Michalski.
Łyżwiarz AZS AWF Katowice startował w ostatniej parze, a jego rywalem był faworyt gospodarzy Kai Verbij. – Jakby był pełny stadion, to może troszeczkę ugięłyby mi się nogi, gdybym usłyszał ten wrzask Holendrów kibicujących rywalowi. Fajnie smakuje to zwycięstwo, o tyle lepiej, że z Kaiem ścigam się od dziecięcych lat i zawsze był te dwa, czy trzy kroki przede mną. Parę lat temu zdarzyło się go wyprzedzić, a w tym sezonie wyprzedzam go regularnie, także na tej najważniejszej europejskiej imprezie. Czego chcieć więcej, skoro pokonałem Holendrów na ich ziemi – dodał.
Michalski kończy mistrzostwa z dwoma medalami – złotym na 500 metrów i brązowym w drużynowym sprincie. – Najważniejsze jest oczywiście przed nami, ale to strasznie cieszy. Od dziecka patrzyłem na Artura Wasia, jak się zbliża do tych najszybszych albo ich pokonuje. Patrzyłem i marzyłem, że kiedyś może się zdarzyć ten dzień, że ja będę na tej pozycji. No i proszę bardzo, jestem i wygrywam z Holendrami na Thialfie na miesiąc przed igrzyskami – cieszył się Polak.
Ósme miejsce w rywalizacji na 500 metrów zajął Marek Kania. W sobotę, ciesząc się z medalu w drużynowym sprincie, Kania żartował, że celem na niedzielę jest uniknięcie falstartu.
– Nie było go, chociaż chyba się lekko ruszyłem, ale sędzia nie odgwizdał. Uważam, że spisałem się całkiem dobrze, jak na obecny etap sezonu, czyli w trakcie przygotowań do igrzysk. Na pewno jeszcze jest trochę do poprawy, ale to właśnie teraz nad tymi detalami będziemy się skupiać na obozie w Inzell – komentował Kania.
Ostatniego dnia mistrzostw w Heerenveen najbardziej zapracowana była Karolina Bosiek, która startowała w biegu drużynowym, na tysiąc metrów oraz w biegu masowym. Drużyna, w której Bosiek pobiegła razem z Kają Ziomek i Magdaleną Czyszczoń, zajęła szóste miejsce, na 1000 metrów zawodniczka Pilicy Tomaszów Mazowiecki była siódma, a w biegu masowym ósma.
– Bieg masowy uważam za dobry. Pomimo tych dwóch wcześniejszych biegów czułam się świetnie, choć może na dwie rundy do końca troszkę zabrakło mi przede wszystkim pewności, że mogę się utrzymać w czołówce i trochę straciłam. Nad tym jednak pracuję i mam nadzieję, że szczęście dopisze mi w odpowiednim momencie – mówiła Bosiek.
Kończąca za miesiąc dwadzieścia dwa lata reprezentantka Polski nie ukrywa, że liczy na lepszy rok, niż końcówka poprzedniego. – Ten nowy rok zaczął się dla mnie w miarę dobrze i tego się trzymam, a końcówkę 2021 roku zostawiam daleko z tyłu i nie chcę o niej pamiętać. Wierzę, że 2022 będzie dużo lepszy – powiedziała.
Pozostali startujący w niedzielę Polacy zajęli dalsze lokaty – w biegach masowych Magdalena Czyszczoń była trzynasta, podobnie jak Artur Janicki, a Zbigniew Bródka zajął 21. pozycję. Na dystansie 500 metrów dwunaste miejsce zajął Damian Żurek, a na 1500 metrów Jakub Piotrowski był piętnasty, Zbigniew Bródka szesnasty, a Marcin Bachanek osiemnasty.
Mistrzostwa Europy były popisem Holendrów, którzy wywalczyli równo połowę wszystkich medali – dwadzieścia jeden z czterdziestu dwóch, w tym jedenaście złotych. Oprócz gospodarzy złote medale zdobywali wyłącznie Polacy – dwukrotnie – i raz Belg Bart Swings w biegu masowym. Polacy w sumie wywalczyli w Heerenveen trzy medale – złote Piotr Michalski i drużyna sprinterek w składzie Andżelika Wójcik, Kaja Ziomek i Karolina Bosiek oraz brązowy drużyna sprinterów w składzie Michalski, Damian Żurek i Marek Kania.
Mistrzostwa Europy w Heerenveen, dzień 3.
Kobiety
1000 metrów
1. Jutta Leerdam (Holandia) 1:13.602
2. Femke Kok (Holandia) 1:14.801
3. Daria Kachanova (Rosja) 1:14.943
7. Karolina Bosiek (Polska) 1:16.766
Bieg masowy
1. Irene Schouten (Holandia) 8:27.980 (60)
2. Marijke Groenewoud (Holandia) 8:28.160 (42)
3. Elizaveta Golubeva (Rosja) 8:28.790 (20)
8. Karolina Bosiek (Polska) 8:31.460 (3)
13. Magdalena Czyszczoń (Polska) 8:39.590
Bieg drużynowy
1. Holandia 2:54.128
2. Norwegia 2:58.544
3. Rosja 2:59.321
6. Polska (Kaja Ziomek, Karolina Bosiek, Magdalena Czyszczoń) 3:09.557
Mężczyźni
500 metrów
1. Piotr Michalski (Polska) 34.602
2. Merijn Scheperkamp (Holandia) 34.616
3. Dai Dai N’tab (Holandia) 34.764
8. Marek Kania (Polska) 35.079
12. Damian Żurek (Polska) 35.309
1500 metrów
1. Kjeld Nuis (Holandia) 1:43.608
2. Thomas Krol (Holandia) 1:43.916
3. Allan Dahl Johansson (Norwegia) 1:44.164
15. Jakub Piotrowski (Polska) 1:48.236
16. Zbigniew Bródka (Polska) 1:48.368
18. Marcin Bachanek (Polska) 1:49.121
Bieg masowy
1. Bart Swings (Belgia) 7:33.030 (61)
2. Livio Wenger (Szwajcaria) 7:33.170 (40)
3. Ruslan Zakharov (Rosja) 7:33.510 (20)
13. Artur Janicki (Polska) 7:35.520
21. Zbigniew Bródka (Polska) 8:01.930