18 polskich łyżwiarzy złożyło przysięgę wojskową. Tym samym w sobotę, 3 czerwca, stali się żołnierzami w stopniu szeregowego.
Uroczystości z udziałem łyżwiarzy szybkich (zarówno z toru długiego jak i krótkiego) miały miejsce w trzech jednostkach: 9. Braniewskiej Brygadzie Kawalerii Pancernej, 18. Białostockim Pułku Rozpoznawczym oraz 18. Bielskim Batalionie Powietrznodesantowym. W tym ostatnim miejscu wierność Ojczyźnie ślubowali Magdalena Czyszczoń, Jakub Piotrowski, Olga Piotrowska (Kaczmarek), Natalia Jabrzyk i Szymon Palka.
Tymczasem w Braniewie punktualnie o godz. 10:00 na placu apelowym tamtejszej jednostki zebrało się 144 rekrutów. Podzieleni na 5 plutonów równo maszerowali, przytrzymując powierzoną im broń. Energetyczne, czerwcowe słońce rozświetlało ich skupione twarze, a lekki wiatr muskał starannie przygotowane, ciemnozielone mundury.
Wokół placu zgromadziły się setki osób. Wśród nich rodziny i przyjaciele ochotników, którzy postanowili wstąpić w szeregi Wojska Polskiego. Po prezentacji i powitaniu gości, nastąpił kulminacyjny moment tego przedpołudnia. To złożenie przysięgi. W imieniu wszystkich elewów zaszczytu dostąpiła czwórka. W tej grupie znalazł się mistrz świata juniorów w short tracku, Michał Niewiński. – To dla mnie niesamowite wyróżnienie. Zdecydowała o tym chyba moja postawa i umiejętność utrzymywania żołnierskiego kroku – mówił później, wyraźnie wzruszony. Razem z trzema kolegami donośnym głosem powtarzał: „Ja, żołnierz Wojska Polskiego, przysięgam służyć wiernie Rzeczypospolitej Polskiej, bronić jej niepodległości i granic. Stać na straży Konstytucji, strzec honoru żołnierza polskiego, sztandaru wojskowego bronić. Za sprawę mojej Ojczyzny w potrzebie krwi własnej ani życia nie szczędzić. Tak mi dopomóż Bóg.”
– Pamiętajcie, że Rota przysięgi to akt ślubowania będący wyrazem Waszego patriotyzmu wobec Ojczyzny i Narodu Polskiego. Od tej chwili niech każdy z Was zapisuje jak najpiękniej kartę swojej dalszej służby, pełnijcie ją godnie, nie żałując wysiłku – mówił do żołnierzy płk Sławomir Lidwa, dowódca 9. Braniewskiej Brygady Kawalerii Pancernej.
Świeżo upieczeni szeregowcy, razem z resztą zgromadzonych na placu żołnierzy, odśpiewali „Legiony…”, czyli Pieśń Reprezentacyjną Wojska Polskiego. Po defiladzie i komendzie „Spocznij” w ich stronę ruszyli najbliżsi, którzy wreszcie mogli uściskać swoich bohaterów.
– Do mnie przyjechali dziś: mama, tata i rodzeństwo – wyliczał szczęśliwy Michał Niewiński. – To dla mnie bardzo ważny dzień. Na szczęście udało się nie pomylić kroku w trakcie defilady… Dla nas, sportowców taka uroczystość ma dodatkowy wymiar. Dotychczas mocno utożsamialiśmy się z ojczyzną, krajem, który reprezentowaliśmy. Teraz dochodzi do tego kolejna powinność wobec Wojska Polskiego. Podczas czterotygodniowego szkolenia zapoznaliśmy się z budową czołgu i innych pojazdów. Mieliśmy też zajęcia ze strzelania – relacjonował.
Oprócz niego żołnierzami-saperami w 9. Braniewskiej Brygadzie Kawalerii Pancernej zostali: Nikola Mazur, Iga Wojtasik, Łukasz Kuczyński, Marek Kania, Marcin Bachanek, Artur Janicki oraz Paweł Adamski.
Nikola Mazur była wyraźnie wzruszona. – Ujęła mnie ta solidarność całej naszej grupy. Wszyscy przetrwaliśmy ten miesiąc, mnóstwo ludzi przyjechało, żeby towarzyszyć nam w tak ważnym dniu. Kiedy dostałam propozycję, żeby wstąpić w szeregi wojska nie zawahałam się. Od dawna miałam zainteresowania z tym związanie. Kiedyś nawet chciałam pójść do szkoły oficerskiej. Wojsko oferuje sportowcom ogromne wsparcie. To ścieżka przetarta już wcześniej przez wielu przedstawicieli różnych dyscyplin. Cieszę się, że teraz dołączają do nich łyżwiarze – dodała.
Nad fizyczną sprawnością żołnierzy 9. Braniewskiej Brygady Kawalerii Pancernej czuwa m.in. major Piotr Szpigiel. Ma ku temu wszelkie predyspozycje, bo sam jest czynnym sportowcem. Niedawno po raz szósty wygrał morderczy Maraton Komandosa. – Przysięga wojskowa to zawsze podniosła chwila. Dla żołnierzy, dowódców, rodzin. Wśród nowych żołnierzy w naszej jednostce mamy olimpijczyków, reprezentantów Polski w łyżwiarstwie szybkim. W Braniewie raczej nie ma możliwości, by trenować tę dyscyplinę. Nie mieliśmy nigdy okazji, by ich poznać, ale jesteśmy dumni, że trafili pod nasze skrzydła. Cieszę się, że możemy się od tej chwili z nimi identyfikować. To dobrze, że w strukturach Wojska Polskiego znajduje się miejsce dla profesjonalnych sportowców – powiedział major Szpigiel.
Duża grupa polskich łyżwiarzy składała przysięgę w Białymstoku. Żołnierski mundur przywdziała tam m.in. Natalia Maliszewska. Mistrzyni Europy i wicemistrzyni świata w short tracku tak mówiła o swoich dotychczasowych doświadczeniach, dotyczących miesięcznego szkolenia wojskowego. – To była niesamowita przygoda. Ciężkie szkolenie, cieszę się, że to przetrwałam. Jestem dumna z naszego żeńskiego plutonu. Dobiegłyśmy do końca w niemal niezmienionym składzie. Wiele wzruszeń, emocji nam tutaj towarzyszyło. Ale to dopiero początek. Dziękuję naszym dowódcom i opiekunom, bo szkoląc nas odwalili kawał dobrej roboty – mówiła utytułowana białostoczanka.
Wtórował jej specjalista od długiego toru, dwukrotny olimpijczyk, Piotr Michalski. – To zupełnie nowe dla nas środowisko. Wstąpienie do armii to temat, który przewijał się już od dawna. Cieszę się, że Polski Związek Łyżwiarstwa Szybkiego dopilnował tego, byśmy mogli dziś być w tym miejscu, w którym jesteśmy. Mam nadzieje, że rzeczy, których się tu nauczę, pomogą mi w sporcie i w życiu codziennym – powiedział.
W Białymstoku ślubowanie żołnierzy-łyżwiarzy, wspieranych na co dzień przez Polską Grupę Energetyczną S.A., czyli sponsora Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego, złożyli też: Hanna Sokołowska, Gabriela Topolska i Mateusz Mikołajuk. Obserwował to prezes Rafał Tataruch. – Te emocje mi się udzieliły, bo to podniosła dla nas chwila. Cieszę się, że nasi zawodnicy zostali żołnierzami. Teraz musimy wypracować dobry system, w którym będą mogli łączyć obie ważne funkcje: tę wojskową i tę sportową – zapewniał.
Dumny z naszych zawodników był też dyrektor sportowy PZŁS, Konrad Niedźwiedzki. Medalista olimpijski z Soczi obserwował uroczystość ślubowania w Braniewie. – Cieszę się, że mamy tak liczną grupę, która rozpoczyna swoją przygodę z wojskiem. Armia i wyczynowy sport to świetna kombinacja. Wspaniale, że mamy taką możliwość. Żałuję, że kiedyś sam nie znalazłem się w takiej sytuacji – przyznał.
Po złożeniu przysięgi i zdaniu broni żołnierze-łyżwiarze mogli się rozjechać do domów. Wkrótce wrócą do swoich jednostek, by kontynuować służbę.