Andżelika Wójcik zajęła piąte, a Kaja Ziomek szóste miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w łyżwiarstwie szybkim na dystansie 500 metrów. W Calgary zakończyły się ostatnie zawody w cyklu.
Biało-czerwoni tym razem – dopiero po raz pierwszy w tym sezonie! – nie zdobyli medalu, ale to nie znaczy, że nie spisali się dobrze. Wójcik, która była najlepsza w Salt Lake City potwierdziła swoją klasę, dwukrotnie zajmując czwarte miejsce. Dwa razy na tym samym dystansie w czołowej dziesiątce była również Ziomek, która zajęła dziewiąte i piąte miejsce.
– Zarówno Andżelika, jak i Kaja pokazują, że są w ścisłej światowej czołówce. Obie plasują się bardzo wysoko i na pewno z dużymi nadziejami polecą na igrzyska do Pekinu – mówi Konrad Niedźwiedzki, dyrektor sportowy Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego i szef polskiej misji olimpijskiej na igrzyska w Pekinie.
Wójcik i Ziomek w tegorocznym Pucharze Świata były największymi gwiazdami polskiej ekipy. Na osiem startów na dystansie 500 metrów tylko dwukrotnie zdarzyło się, że którejś z Polek nie było w czołowej piątce. Biało-czerwone sprinterki zdobyły też dwa medale – Wójcik wygrała w Salt Lake City, a Ziomek była trzecia w Stavanger.
Bardzo dobrze w trakcie całego sezonu w Pucharze Świata spisywał się także Piotr Michalski. W trakcie ostatnich zawodów w Calgary zawodnik AZS AWF Katowice poprawił dwa rekordy Polski – na 500 i 1000 metrów! Co ciekawe, choć na dystansie tysiąca metrów Michalski startował w grupie B, to jednak uzyskał piąty czas całych zawodów!
– Jestem bardzo szczęśliwy i dumny. Dziękuję całej grupie i trenerom, bo bez tej grupy nic bym nie osiągnął. Po paru mocnych latach myślę, że można śmiało powiedzieć, iż jesteśmy jedną z najlepszych sprinterskich grup na świecie – uważa Michalski. Kolejny raz z dobrej strony na 500 metrów pokazał się Damian Żurek, który zajął dziesiątą lokatę, a na 1000 metrów zajął szesnastą lokatę. Piętnasty na 500 metrów był z kolei Marek Kania. Wśród pań warto zauważyć też dwunaste miejsce Andżeliki Wójcik i trzynaste Karoliny Bosiek na dystansie tysiąca metrów. Siódme miejsce w biegu ze startu wspólnego zajął Artur Janicki. Zbigniew Bródka, który w tym sezonie PŚ jako pierwszy zdobył medal dla Polski – w Tomaszowie Mazowieckim był trzeci w biegu ze startu wspólnego – tym razem odpadł w półfinale.
– Najważniejsze dla mnie jest to, że osiągnąłem cel, jakim była olimpijska kwalifikacja. Widzimy się w Pekinie w biegu masowym. Niestety, większy niedosyt pozostaje na dystansie tysiąca pięciuset metrów, bo choć w Calgary uzyskałem czas lepszy o prawie osiem dziesiątych sekundy, niż tydzień temu, to daje mi on miejsce jedynie na liście rezerwowej – mówi Bródka.
Niedźwiedzki jest bardzo zadowolony ze startu polskich zawodników w Pucharze Świata. – Nasz dorobek medalowy jest bardzo dobry, najlepszy od lat. Widać, że sezon olimpijski jest sporą motywacją dla zawodników, a najbardziej cieszy fakt, że wielu z nich w tym sezonie bije swoje rekordy życiowe – dodaje Niedźwiedzki.
Po zakończeniu cyklu Pucharu Świata, w którym biało-czerwoni zdobyli aż sześć medali – panczeniści kolejny start mają zaplanowany za trzy tygodnie. W dniach 7-9 stycznia w holenderskim Heerenveen odbędą się mistrzostwa Europy, które będą ostatnim sprawdzianem przed igrzyskami olimpijskimi w Pekinie.