Po trzytygodniowej przerwie do rywalizacji o punkty w Pucharze Świata wracają łyżwiarze szybcy z toru krótkiego. Reprezentacja Polski w short tracku z Natalią Maliszewską w składzie liczy w Debreczynie na jeszcze lepsze wyniki, niż w Azji.
Na półmetku pucharowej rywalizacji wciąż nie wiemy, ilu biało-czerwonych zobaczymy w lutym przyszłego roku na igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Pewna występu w Chinach jest jedynie Natalia Maliszewska, która wspólnie z Włoszką Arianną Fontanną prowadzi w klasyfikacji Pucharu Świata na 500 metrów i także może być spokojna o kwalifikację na dwa razy dłuższym dystansie.
– Będzie super, jeśli uda mi się wygrać cały cykl PŚ, ale to igrzyska są moim celem. Kwalifikacja olimpijska wydaje się być w miarę pewna, więc zasadne jest testowanie różnych rozwiązań, o których mówiła wcześniej trener Urszula Kamińska. Jeżdżąc na wysokim poziomie, trzeba być gotowym na wszystkie warianty – uważa 26-letnia zawodniczka Juvenii Białystok.
Jak przyznaje młodsza z sióstr Maliszewskich, dyskusja o faworytkach do olimpijskiego złota na jej koronnym dystansie nie robi na niej w tym momencie większego wrażenia.
– Na ten moment najgroźniejszą rywalką jestem sama ja. W sumie do tej pory większość biegów rozprowadzałam i nikogo przed sobą nie widziałam. Postaram się, żeby tak pozostało do końca igrzysk – wierzy Maliszewska.
Bardzo możliwe, że forma liderki polskiej reprezentacji zostanie spożytkowana na niecodziennym dla niej dystansie. Sztab szkoleniowy biało-czerwonych mocno rozważa występ Maliszewskiej w biegu na 1500 metrów. Wszystko z myślą, żeby zwiększyć szanse na występ którejś z Polek w tej konkurencji na igrzyskach. Na razie w PŚ wiedzie się średnio – Kamila Stormowska plasuje się na 34. pozycji, a Gabriela Topolska jest 39.
– W Pekinie na 1500 metrów może wystąpić trzydzieści sześć zawodniczek. Na pewno nie jest to docelowy dystans Natalii i wszystko jest na etapie rozważań. Do trenerów należy ostateczna decyzja – dodaje Konrad Niedźwiedzki, dyrektor sportowy Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego.
Reszta biało-czerwonych także musi walczyć o występ na igrzyskach. Wysoko w klasyfikacji generalnej PŚ na dystansie 500 metrów są siostra Natalii, Patrycja Maliszewska, oraz Nikola Mazur. Ostatniego słowa w kontekście kwalifikacji olimpijskich nie powiedzieli mężczyźni, a iskierka nadziei wciąż tli się przy ewentualnym występie kobiecej i mieszanej sztafety. Maksymalnie do zdobycia przez Polaków jest dziesięć miejsc na igrzyska (w przypadku awansu obu sztafet). W sytuacji uzyskania kwalifikacji wyłącznie do biegów indywidualnych, awans otrzymają maksymalnie trzy zawodniczki i trzech zawodników.
W składzie kadry na PŚ w Debreczynie nastąpiła jedna zmiana – miejsce Magdaleny Warakomskiej zajęła uznawana za jeden z największych talentów w Polsce – Magdalena Zych. 17-letnia zawodniczka KU AZS Politechniki Opolskiej to aktualna wicemistrzyni Polski na tym dystansie, a także członkini polskiej sztafety, która w marcu tego roku zajęła piąte miejsce na mistrzostwach świata w Dordrechcie.
– Na pewno fajnie jest wrócić do kadry na Puchar Świata. Nie mam jeszcze doświadczenia na takich imprezach, a ściganie w Polsce jest inne niż za granicą. Jeżeli dostanę okazję startów, to na pewno dam z siebie wszystko – zapowiada Zych.
Polscy łyżwiarze z toru krótkiego szykowali formę na zgrupowaniach w Białymstoku oraz Dreźnie. Od poniedziałku przebywają na Węgrzech. Zawody PŚ w Debreczynie rozpoczną się w czwartek, 18 listopada, i zakończą się w niedzielę, 21 listopada.