Dzisiaj w Warszawie odbyło się walne zgromadzenie sprawozdawczo-wyborcze członków Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego. Prezesem dalej pozostanie Rafał Tataruch. Przy okazji wyborów pożegnano gwiazdy polskiego łyżwiarstwa szybkiego – Zbigniewa Bródkę, Luizę Złotkowską i Artura Nogala.
Delegaci na sobotnie zgromadzenie, odbywające się w stołecznym Centralnym Ośrodku Sportu Torwar, niemal jednogłośnie optowali za pozostawieniem dotychczasowego prezesa na stanowisku. Tataruch, który jako jedyny zgłosił kandydaturę do prowadzenia związku, zebrał 62 spośród 72 oddanych głosów. Dla 46-letniego profesora, związanego od lat z Politechniką Opolską, a także ze środowiskiem lekkoatletycznym, będzie to druga i zarazem ostatnia kadencja w roli prezesa PZŁS.
– Cieszę się z tego ogromnego poparcia prawie wszystkich delegatów, a także z uzyskanego absolutorium, bo to oznacza, że wszyscy bardzo pozytywnie oceniają pracę poprzedniego zarządu. Tak jak deklarowałem zaraz po wyborach, będę się starał, aby nowa kadencja była jeszcze lepsza od ostatniej – mówi Tataruch. – Musimy działać szybko. Czeka nas wybór kadr szkoleniowych i zawodniczych, a także przygotowanie zgrupowań przed sezonem i całej logistyki związanej z tym przedsięwzięciem. W czwartek, 28 kwietnia, mamy pierwsze posiedzenie zarządu, na którym chcemy dopełnić wszelkich formalności, aby praca związku i szkolenie funkcjonowały na normalnych zasadach. Kalendarz imprez sportowy jest wstępnie stworzony. Mamy niemal gwarancję, że znów będziemy gościć panczenistów w ramach Pucharu Świata, a już wcześniej otrzymaliśmy prawo organizacji w styczniu przyszłego roku w Gdańsku mistrzostw Europy w short tracku. Pracujemy też nad trzecią imprezą w Polsce – ujawnia.
Oprócz Rafała Tatarucha, również Ryszard Stypułkowski został wybrany na drugą kadencję. Skład najważniejszego gremium związku uzupełniają Marta Bakier-Derda, Zbigniew Bródka, Bartosz Pisarek, Dariusz Tchórzewski i Piotr Wawnikiewicz. Z kolei nową komisję rewizyjną PZŁS utworzyli Karolina Konopko, Tomasz Lasyk, Joanna Staszkiewicz i Tomasz Wróbel, a komisję dyscyplinarną – Magdalena Borek, Artur Kozłowski, Ireneusz Kubin i Marian Węgrzynowski.
Wspomniany Bródka to jeden z trzech panczenistów, który przy okazji sobotniego zgromadzenia przyjął podziękowania od łyżwiarskiego środowiska za lata sukcesów na lodzie. Oprócz niego pożegnano również Luizę Złotkowską i Artura Nogala.
– Rozpocząłem w Pekinie i po dziewiętnastu latach skończyłem w Pekinie. Bardzo dziękuję środowisku za wyróżnienie, a także prezesowi za wszystkie lata współpracy. To podniosła chwila na podsumowanie pewnych rzeczy. Zaczynając w short tracku i będąc najlepszym w kraju, tuż przed igrzyskami w Turynie doznałem kontuzji, a później zrodził się pomysł zmiany dyscypliny, co było trafioną decyzją. Dwa lata po tym jechałem na igrzyska do Vancouver. W 2013 roku zdobyłem Puchar Świata, a rok później złoto indywidualne i brąz w drużynie na igrzyskach w Soczi. Tych medali, rekordów było więcej i będzie co wspominać. Jeszcze niedawno, po dwuletniej przerwie stanąłem znów na podium PŚ w Tomaszowie Mazowieckim. Może to zakończenie kariery nie było wymarzone, ale problemy, z jakimi się borykałem, usprawiedliwiają mnie w stu procentach – mówi Bródka, który niedawno po raz trzeci został ojcem (na świat przyszła córka Antonina).
Chociaż 37-latek nie będzie już ścigał się na lodzie, nie zamierza rozstawać się ze sportem. Bródka dalej pracuje w straży pożarnej, a w połowie kwietnia, wspólnie z Dariuszem Tuzimkiem wydał biografię „Zbigniew Bródka – najszybszy strażak świata”. W przyszłości chciałby realizować się też na innych płaszczyznach.
– Sportowiec nigdy nie jest na emeryturze. Sport będzie do końca obecny w moim życiu, dopóki będę mógł go uprawiać. Chcę go przekazać rodzinnie moim córkom, spędzając aktywnie wolny czas. Co do pomysłów na siebie, to jest ich jest bardzo dużo, ale jeszcze nie podjąłem decyzji. Chcę odpocząć i skupić się na rodzinie – mówi nowy członek zarządu PZŁS.
Podobnie jak Bródka, medale igrzysk olimpijskich zdobywała Złotkowska. Dwukrotnie w drużynie – najpierw brązowy w 2010 roku w Vancouver, a cztery lata później srebrny w Soczi. Karierę oficjalnie zakończyła w lutym 2020 roku.
– To sobotnie pożegnanie jest symbolem, na który czekałam. Myślę, że cała moja kariera była niesamowitą ścieżką życia. To czas, którego nie zamieniłabym ani nie oddała w żaden sposób. Pragnę podziękować kilku kluczowym osobom dla mojej kariery. To czterech cudownych szkoleniowców – Krzysztof Filipiak, który wynalazł mnie w szkole z grupy dzieciaków. Widząc we mnie potencjał, nie bał się wysłać mnie do szkoły sportowej, gdzie trafiłam pod skrzydła Marka Pandyry, który był również wybitnym wychowawcą. Później opiekowała się mną Ewa Białkowska, dzięki której moja droga sportowa wskoczyła na kolejny etap rozwoju. Włożyła ona dużo pracy, żeby cała drużyna kobiet zaistniała na światowych arenach. Dziękuję również Witoldowi Mazurowi. Będąc ukształtowaną zawodniczką, potrafiłam mocno postawić na swoje zdanie, ale nasza współpraca była świetna i dużo mi dała – mówi Złotkowska, który obecnie pracuje w Polskim Komitecie Olimpijskim. – Mam możliwość brać udział w największych światowych imprezach jak letnie czy zimowe igrzyska olimpijskie. Bardzo cenię sobie, że wciąż jestem wśród sportowców i w świecie sportu olimpijskiego – nie ukrywa.
Nogal jeszcze w zeszłym sezonie był reprezentacyjnym kolegą Bródki, ale nie znalazł się w PŚ na pozycji premiowanej startem w Pekinie i tym samym zabrakło dla niego miejsca w kadrze olimpijskiej.
– Ostatnie dwadzieścia lat było dla mnie bardzo emocjonujące. Kończę to, ponieważ chcę spróbować czegoś innego w życiu i z chęcią przechodzę dalej – mówi 32-letni sprinter, uczestnik igrzysk w Soczi i Pjongczangu, który obecnie pracuje w rodzinnej firmie. – Najlepiej wspominam mistrzostwa świata juniorów w Moskwie w 2010 roku, gdzie zdobyłem złoty medal. Ponadto każdy wyjazd na igrzyska był bardzo emocjonującym i dużym przeżyciem dla mnie. Każdy dzień ze sportem będę wspominał bardzo dobrze – dodaje Nogal.
Sponsorem Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.