Od czwartku do niedzieli najlepsi łyżwiarze szybcy będą walczyć w holenderskim Heerenveen o medale mistrzostw świata na dystansach. Na listach startowych nie brakuje biało-czerwonych, którzy bardzo dobre spisują się w bieżącym sezonie.
Od miesiąca panczeniści są zgrupowani w łyżwiarskiej stolicy Beneluksu, gdzie na legendarnym torze Thialf rozgrywane są najważniejsze tegoroczne zmagania. Po mistrzostwach Europy i dwóch edycjach Pucharu Świata, łyżwiarzy czekał ostatnio weekend bez rywalizacji. Urazy omijały polską kadrę, więc był czas na korekty przed najważniejszą imprezą sezonu dla panczenistów.
– Jakoś znosimy życie w bańce. Nie ma co narzekać, bo warunki do ścigania są bardzo dobre i bezpieczne. Na początku mieliśmy pewne problemy co do adaptacji z lodem w Heerenveen, który jest inny niż w Tomaszowie Mazowieckim, ale ostatnie wyniki w PŚ wskazują, że większość zawodników poradziła sobie z nim – mówi Witold Mazur, trener kadry wielobojowej mężczyzn.
Biało-czerwoni w Heerenveen radzą sobie więcej niż przyzwoicie. W ME bliski podium był Artur Nogal (piąty w wieloboju sprinterskim), a na dodatek czwarty w grupie A w pierwszej edycji PŚ na 500 metrów był Piotr Michalski. Zwyżkę formy zasygnalizował m.in. Damian Żurek w rywalizacji na tym samym dystansie. To właśnie na tej trójce skupi się największa uwaga polskich kibiców. Naszych panczenistów zobaczymy również w biegu drużynowym. Polacy, oczekujący miejsca w stawce na liście rezerwowej, skorzystali na rezygnacji azjatyckich ekip z udziału w światowym czempionacie.
– Czego możemy się spodziewać po naszych startach? To bardzo nietypowy sezon i zabawa w prognozowanie szans nie ma większego sensu. Dzieje się dużo dziwnych rzeczy, sam kalendarz startów również jest inny niż w poprzednich latach. Nie przeżyliśmy nigdy miesiąca, w którym byłoby tyle skumulowanych wyścigów. MŚ zwykle były poprzedzane solidnym blokiem treningowym. Szykuje się więc impreza, w której można się spodziewać niespodzianek, ale nie tych na czołowych pozycjach – przewiduje Mazur. – Łyżwiarstwo jest sportem przewidywalnym, do bólu wymiernym. Ciężko zakładać, by ktoś z drugiej dziesiątki nagle został mistrzem świata. Raczej nikt nie wyskoczy z formą jak królik z kapelusza – dodaje.
U kobiet największe oczekiwania kibiców co do startów indywidualnych będą związane z przejazdami Natalii Czerwonki, która w tegorocznym PŚ regularnie meldowała w pierwszej dziesiątce. Na czterech dystansach zobaczymy inną tomaszowiankę, Karolinę Bosiek. Nie bez szans pozostają polskie sprinterki – Andżelika Wójcik i Kaja Ziomek, które podobnie jak Czerwonka, również plasowały się w TOP 10 w PŚ.
– Na torze długim, przynajmniej na razie, brakuje nam wyraźnego lidera jak Natalia Maliszewska w short tracku. O medale będzie ciężko, ale jest w kim pokładać nadzieję na przyszłość – uważa Konrad Niedźwiedzki, dyrektor sportowy Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego.
– Cały czas sportowo idziemy w górę. To optymistyczna sytuacja na przyszłość. Czerwonka ostatnio pokazała, że nigdy tak minimalnie nie przegrywała z najlepszymi. Zobaczymy, czy potwierdzi to na MŚ – dodaje z kolei Wiesław Kmiecik, szkoleniowiec kobiecej reprezentacji.
Zarówno Niedźwiedzki, jak i Kmiecik entuzjastycznie podchodzą do startu Polek w rywalizacji drużyn. Nasz zespół w składzie Karolina Bosiek – Natalia Czerwonka – Magdalena Czyszczoń ostatnie dwa edycje PŚ zakończył na piątej pozycji.
– Co do wyboru składu, to nie było dużego pola manewru, bo Karolina Gąsecka jest kontuzjowana. Z kolei Natalia Jabrzyk z treningu na trening czyni postępy. To jeszcze nie jej czas, na razie jest rezerwową, ale niewykluczone, że już w następnym sezonie będzie silnym punktem drużyny – przewiduje Kmiecik. – Mocno będę wyczekiwał tego biegu. Podejdziemy do stawki w nowym składzie. Bosiek z Czerwonką jeździły ze sobą wcześniej, ale bez Czyszczoń. Dla niej to powrót do zespołu po dwóch latach. Magda prezentuje nieco inny styl jazdy niż pozostałe dziewczyny. Ostatnio w PŚ przejechały bieg z czasem 3:01.674. Urywając jeszcze coś z tego wyniku, podium może być naprawdę blisko – twierdzi zaś Niedźwiedzki.
MŚ na Dystansach w Heerenveen rozpoczną się w czwartek, 11 lutego, i zakończą się w niedzielę, 14 lutego.
Reprezentacja Polski na mistrzostwa świata w Heerenveen, 11-14 lutego 2021
Kobiety
Karolina Bosiek (500 m, 1000 m, 1500 m, bieg ze startu wspólnego, bieg drużynowy), Natalia Czerwonka (1000 m, 1500 m, bieg drużynowy), Magdalena Czyszczoń (3000 m, 5000m (rezerwowa),bieg ze startu wspólnego, bieg drużynowy), Kaja Ziomek (500 m, 1000 m), Andżelika Wójcik (500 m), Natalia Jabrzyk (bieg drużynowy – rezerwowa)
Mężczyźni
Marcin Bachanek (1500 m, bieg masowy, bieg drużynowy), Artur Janicki (bieg masowy, bieg drużynowy), Szymon Palka (bieg drużynowy), Artur Nogal (500 m, 1000 m), Piotr Michalski (500 m, 1000 m), Damian Żurek (500 m), Jakub Piotrowski (bieg drużynowy – rezerwowy), Sebastian Kłosiński (1000 m – rezerwowy)