Reprezentacja Polski w łyżwiarstwie szybkim przygotowuje formę do nadchodzącego sezonu. Sprinterzy dowodzeni przez Artura Wasia zakończyli dwutygodniowe zgrupowanie w Gdańsku. Cele dla Damiana Żurka i spółki na nowy sezon pozostają niezmienne – zdobyć kolejne medale MŚ i ME, a przy tym zbudować podwaliny pod życiową formę na igrzyska olimpijskie w Mediolanie.
Biało-czerwoni od początku maja przebywają na reprezentacyjnych obozach i budują formę na jesienno-zimowe starty. Do pierwszych oficjalnych przejazdów o stawkę zostało ponad cztery miesiące, ale wiadomo, że tak jak co roku głównym celem będą jak najlepsze występy na mistrzostwach Europy i świata. W poprzednich edycjach błyszczeli głównie nasi sprinterzy, którzy indywidualnie czy w drużynie zaliczają się do światowej czołówki.
W maju grupa sprinterów prowadzona przez trenera Artura Wasia rozpoczęła wspólne treningi do sezonu przedolimpijskiego. Jak przyznaje opiekun naszych specjalistów od krótkich dystansów, całość przygotowań jest podporządkowana jak najlepszym występom na igrzyskach olimpijskich w Mediolanie.
– Ten plan na czterolecie jest płynny, ulega lekkim modyfikacjom, bo to jest nieuniknione. Zawodnicy cały czas się poprawiają, mają spory potencjał. Nie dochodzi więc do sytuacji zmiany programu, żeby wymusić konkretny efekt. A każda jednostka treningowa, jaką wykonujemy, daje nam efekt tylko na plus – przyznaje Waś.
W gronie sprinterów na obozie w Gdańsku znów jest Kaja Ziomek. Olimpijka z Pjongczangu i Pekinu, która przed dwoma laty kończyła na podium cykl Pucharu Świata w konkurencji 500 metrów, wraca do reprezentacji po przerwie macierzyńskiej. W poprzednim sezonie Ziomek brała udział jedynie w krajowych zawodach, a podczas Pucharu Świata w Tomaszowie Mazowieckim pełniła rolę rezerwowej. – Kaja wygląda bardzo dobrze na tle grupy. Jest bardzo zmotywowana i coraz mocniejsza, uczestniczy z grupą we wszystkich treningach. I chociaż część z nich jeszcze sprawia jej trudność, to Kaja dopełnia je charakterem. Realizując program krok po kroku, można przypuszczać, że będzie dobrze przygotowana do tych cięższych treningów – uważa szkoleniowiec kadry sprintu.
Całkowicie nową twarzą w ekipie prowadzonej przez trenera Wasia jest natomiast Mateusz Mikołajuk, do niedawna reprezentant Polski w short tracku, który próbuje swoich sił na dłuższym torze. Sponsorem polskiej reprezentacji jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A. – Mateusz myślał o zmianie od jakiegoś czasu, poczuł, że w short tracku doszedł do ściany i niewiele się poprawiał. Ma lata treningów w nogach, dobre warunki fizyczne, jest pracowity, zatem szkoda by było przekreślić ten czas włożony w przygotowania. Mateusz sam zwrócił się z prośbą o szansę, sami jesteśmy ciekawi, jak będzie mu szło w samej jeździe na długim torze. Wtedy będzie można dokładniej określić jego zdolności. Zakładając prawidłowy rozwój, to za rok, w sezonie olimpijskim może być w formie pozwalającej nawet na włączenie się do walki o kwalifikacje na igrzyska – przewiduje Waś.
W lipcu do kadry narodowej sprinterów ma dołączyć Marek Kania. Podwójny medalista ME 2024 indywidualnie i w drużynie dalej pozostaje aktywny we wrotkarstwie, z którego się wywodzi, a w którym można było go oglądać ostatnio w wielu zawodach. – Marek bierze udział w zawodach wrotkarskich, ale zadeklarował, że w tym roku będzie z nami na lodzie już w lipcu. Faktem jest, że w jego przypadku jest co roku mniej wrotek. W przyszłym roku chcemy angażować Marka już od wiosny, żeby trenował stricte pod długi tor i igrzyska olimpijskie – zaznacza Waś.
Polscy sprinterzy mają w planach kolejne obozy przygotowawcze. – Po Gdańsku jedziemy do Inzell na lód na trzytygodniowe zgrupowanie. W sierpniu przenosimy się do Szczyrku, a pod koniec wakacji ruszamy na dwa tygodnie do Heerenveen. Potem nastąpi krótka przerwa i znów pojedziemy do Inzell, gdzie będziemy się przygotowywać do kwalifikacji do kadry narodowej – opisuje Waś.