Czwarte i szóste miejsce Kamili Stormowskiej na dystansach 500 i 1000 metrów to najlepsze wyniki polskiej reprezentacji podczas Pucharu Świata w short tracku, który w weekend ponownie był rozgrywany w Montrealu. Swój pierwszy finał A w tych zawodach osiągnął Felix Pigeon.
Dużo uwagi polskich kibiców jak zwykle przykuwała rywalizacja na 500 metrów. Spośród Polek do półfinału tego dystansu przedostała się Kamila Stormowska. Świetnie dysponowana na początku sezonu zawodniczka Stoczniowca Gdańsk w czwartym ćwierćfinale ustąpiła jedynie faworyzowanej Holenderce Xandrze Velzeboer. W grze o wielki finał Stormowska od startu utrzymywała się za plecami prowadzących Selmy Poutsmy i Kanadyjki Rikki Doak, ale nie zdołała przepuścić skutecznego ataku. 22-latka dotarła do mety na trzeciej pozycji, która ostatecznie dała jej awans do finału A. W nim Stormowska liczyła się w walce o medal, ale upadek w końcówce biegu przekreślił marzenia o podium i ostatecznie zajęła czwarte miejsce, za Doak, Poutsmą i Włoszką Martiną Valcepiną. W ćwierćfinałach odpadły dwie inne Polki – trzecia w swoim biegu 1/4 finału była Gabriela Topolska, a wykluczenie za nieprzepisowy atak otrzymała Nikola Mazur.
Awansu do półfinału 500 metrów mężczyzn nie wywalczył natomiast żaden z Polaków. Najbliższy tej sztuki był Łukasz Kuczyński, który w swoim ćwierćfinale świetnie wystartował z trzeciego pola i niemal przez cały bieg utrzymywał drugą pozycję. Na finiszu lepszą prędkość i więcej sprytu pokazali jednak Chińczyk Xiaojun Lin i Holender Teun Boer, w wyniku czego Polak finiszował jako czwarty. Z kolei czwarte i piąte miejsce w innych ćwierćfinałach zajęli odpowiednio Diane Sellier i Michał Niewiński.
W niedzielę w ćwierćfinałach obejrzeliśmy czworo biało-czerwonych wspieranych przez PGE Polską Grupę Energetyczną S.A. Ponownie imponowała Stormowska, tym razem na dystansie 1000 metrów. W pierwszym półfinale bezskutecznie próbowała przebrnąć na jedną z dwóch premiowanych awansem pozycji i finiszowała na trzeciej lokacie. Mimo że Polka uzyskała lepszy czas od trzeciej w drugim półfinale Michelle Velzeboer, to Holenderka decyzją sędziów została awansowana do biegu medalowego. Stormowska w finale B nie miała sobie równych i dzięki zwycięstwu sklasyfikowano ją na szóstym miejscu.
Wysoką dyspozycje i spore możliwości demonstruje na początku sezonu Felix Pigeon. Przed tygodniem świeżo upieczony reprezentant Polski dwukrotnie był w półfinale (1000 i 1500 m), a w ten weekend poszedł za ciosem. Na najdłuższym dystansów w sobotę był trzynasty, zaś dzień później na 1000 metrów po raz pierwszy miał okazję jechać o medale. W półfinale 21-latek po skutecznym ataku na łuku został trącony przez Kanadyjczyka Maxime’a Laouna. Zawodnik AZS Politechniki Opolskiej utrzymał równowagę i choć na mecie był czwarty, to decyzją arbitrów uzyskał awans do wielkiego finału. W najważniejszym biegu dnia Pigeon szybko wdarł się na trzecią pozycję, a na trzy okrążenia do mety starał się przedrzeć przed rywali. Nasz kadrowicz upadł na tor wraz z Chińczykiem Shaoangiem Liu. Sędziowie uznali Pigeona uznali za winnego zdarzenia, a za niebezpieczną jazdę został ukarany żółtą kartkę i przesunięty na sam koniec klasyfikacji 1000 metrów. Z kolei w półfinale drugiej rywalizacji na 1500 metrów obejrzeliśmy Niewińskiego i Neithana Thomasa. Do finału B przedostał się pierwszy z nich, ale za jeden z ataków otrzymał karę wykluczenia i został sklasyfikowany na czternastej pozycji.
– Występy Kamili Stormowskiej nie są zaskoczeniem, bo ta od początku sezonu pokazuje, że jest gotowa do walki o wysokie lokaty na różnych dystansach. W przypadku Nikoli Mazur ponownie widać było dużą szybkość i chęć walki o najwyższe pozycje, które prędzej czy później się pojawią. Wielka szkoda wysiłku Łukasza Kuczyńskiego (40.286), który pojechał szybciej od swojego dotychczasowego rekordu życiowego z tego roku z Drezna (40.572). Diane Sellier i Michał Niewiński mieli utrudnione zadanie do ataku z zewnętrznych torów, a ten pierwszy na dodatek czuł w nogach poranne repasaże. Postawa Felixa Pigeona jest natomiast dużym pozytywem i nadzieją, że także na dłuższych dystansach doczekamy się zawodnika, z który musi się liczyć światowa czołówka – skomentował występy naszych zawodników Konrad Niedźwiedzki, dyrektor sportowy Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego.
Zawodnicy wrócą do rywalizacji w PŚ w short tracku w połowie grudnia. Najbliższe zawody odbędą się w Pekinie (8-10 grudnia), a kolejne tydzień później w Seulu (15-17 grudnia).