Łyżwiarskie reprezentacje Polski z toru długiego przygotowują formę na nadchodzący sezon olimpijski. Na obozie w Hiszpanii przygotowuje się Zbigniew Bródka, złoty medalista z igrzysk w Soczi.
W składach wytypowanych przez szkoleniowców na nowy sezon panuje stabilizacja. Poprzedni sezon, bardzo trudny z powodu pandemii koronawirusa, nie wywrócił do góry nogami hierarchii wśród panczenistów.
– Do procesu szkoleniowego staraliśmy się podejść w czteroletniej perspektywie pod kątem igrzysk. Pierwsze dwa lata trenerzy poświęcili na szeroko zakrojone szkolenie i wyłonienie potencjalnych olimpijczyków, a dwa kolejne już na testowanie rozwiązań, które mogą przynieść nam sukcesy w rywalizacji – tłumaczy Konrad Niedźwiedzki, dyrektor sportowy Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego, szef polskiej misji olimpijskiej na przyszłoroczne igrzyska w Pekinie.
Niedawno do kraju wrócili wieloboiści prowadzeni przez trenerów Witolda Mazura i Artura Wasia. – Przebywaliśmy w Calpe, gdzie zazwyczaj przygotowuje się wiele ekip kolarskich. Do dyspozycji mieliśmy urozmaicone trasy rowerowe, a to jest nam właśnie potrzebne w tej części sezonu. Pracy na rowerach było bardzo dużo, przejechaliśmy w ciągu dziesięciu dni blisko dziewięćset kilometrów – opowiada Mazur.
Szkoleniowiec dodaje, że wraz z Wasiem mieszają zawodnikom intensywności treningów, żeby na kwalifikacje olimpijskie i docelową imprezę trafić z formą.
– Za chwilę znów spotykamy się z zawodnikami na kolejnym zgrupowaniu, w Zieleńcu. Wykonamy wtedy więcej pracy specjalistycznej pod kątem łyżwiarskim. Będziemy trenować m.in. na torze wrotkarskim. Na lód mamy wyjść na początku lipca w Tomaszowie Mazowieckim, gdzie odbędziemy dwa zgrupowania – dodaje Mazur.
W Hiszpanii, a konkretnie na Majorce dalej przebywają natomiast sprinterzy i Kadra Kobiet, a dołączył do nich m.in. Zbigniew Bródka, mistrz olimpijski z Soczi. Bródka, docelowo dołączy do grupy Witolda Mazura. Pod okiem trenera Wiesława Kmiecika trenuje czwórka polskich panczenistek – Karolina Bosiek, Natalia Czerwonka, Magdalena Czyszczoń i Natalia Jabrzyk. Z grona etatowych reprezentantek brakuje jedynie Karoliny Gąseckiej. Jeszcze pod koniec minionego sezonu sygnalizowała ona problemy zdrowotne, ale po powrocie do pełni sił – aktualnie trenuje z reprezentacją młodzieżową – ma dołączyć do koleżanek.
O swoje czwarte igrzyska olimpijskie ma zamiar powalczyć Czerwonka. 33-latka, zawodniczka Areny Tomaszów Mazowiecki, przez ostatnie miesiące startów udowodniła, że nadal z powodzeniem może rywalizować ze światową czołówką. Srebrna medalistka igrzysk w Soczi w drużynie jest przekonana, że intensywna, przedsezonowa praca, może jej wyjść tylko na dobre.
– Rok temu zaczęliśmy treningi na dobre dopiero w czerwcu, a teraz jesteśmy już pod koniec drugiego zgrupowania. Nasze organizmy zaczynają czuć, że praca idzie we właściwym kierunku. Każdy dzień spędzamy głównie albo na rowerze, albo na rolkach. Na stadionie wykonujemy również ćwiczenia imitacyjne. W dobie nadchodzących igrzysk nie ma mowy o taryfie ulgowej – mówi Czerwonka. – Nie składam broni i wiem, do czego chcę dążyć. Nie myślę też o tym, żeby kończyć z łyżwiarstwem. Przeciwnie, w Pekinie chciałabym zająć wyższe miejsce indywidualne niż w Pjongczangu, a w biegu drużynowym zamierzamy się pokusić o jak najlepszą lokatę i być jak najbliżej podium – zapewnia.
Po decyzji o przeniesieniu ostatnich mistrzostw świata z Pekinu do holenderskiego Heerenveen, zawodnicy najprawdopodobniej nie będą mieli okazji, by wystartować na arenie olimpijskiej przed rozpoczęciem najważniejszej imprezy czterolecia. Władze Międzynarodowej Federacji Łyżwiarskiej udostępniły niedawno za to wizualizację areny igrzysk.
– Żałujemy, że przez pandemię nie było nam dane objechać ostatnich mistrzostw świata na arenie igrzysk, jak było praktykowane od lat. Sam obiekt nie jest dla nas tyle istotny, co lód, który bywa różnie zmrożony. Jego kruchość jest najważniejszym czynnikiem, a wirtualna wycieczka po arenie nie jest w stanie dać nam odpowiedzi na najbardziej nurtujące pytania. Pozostanie nam jak najszybciej się zaaklimatyzować już na miejscu i dostosować do panujących warunków – przyznaje Mazur.
Start sezonu międzynarodowego przewidziano na listopad. Pierwsze zawody Pucharu Świata zaplanowano na dni od 12 do 14 listopada w Tomaszowie Mazowieckim.