Polacy pokazali się z dobrej strony w pierwszym dniu mistrzostw świata w łyżwiarskim wieloboju sprinterskim, które są rozgrywane w norweskim Hamar.
Globalny czempionat panczenistów obiecująco rozpoczął się dla biało-czerwonych. W czwartkowej rywalizacji na 500 metrów trzecia była Kaja Ziomek (37.94), a tuż za nią uplasowała się Andżelika Wójcik (37.94). Szesnasta była Karolina Bosiek (39.28). Reprezentantki Polski nieźle poradziły sobie również na dwa razy dłuższym dystansie. Ziomek (1:17.53) pokonała w swojej parze Bosiek (1:17.61), a obie zajęły kolejno siódme i ósme miejsce. Jeszcze lepiej spisała się od nich Wójcik, która dzięki rezultatowi 1:16.98 była piąta.
Mocne otwarcie w walce o medale w wieloboju wśród sprinterów zaliczył również Piotr Michalski. Aktualny mistrz Europy z Heerenveen z czasem 34.79 sekundy był trzeci na dystansie 500 metrów. Pozostali Polacy – Damian Żurek i Marek Kania – osiągnęli odpowiednio dwunaste (35.29) i szesnaste miejsce (35.66). Z kolei na 1000 metrów Michalski był jedenasty (1:10.35), tuż przed Żurkiem (1:10.37). Dziewiętnasty był Kania (1:12.85).
Liderką na półmetku MŚ w wieloboju sprinterskim jest Holenderka Jutta Leerdam (75.550). Wójcik jest piąta (76.430), Ziomek szósta (76.705), a Bosiek dziewiąta (78.085).
Stawce panów przewodzi Kanadyjczyk Laurent Dubreuil (69.005). Michalski zajmuje siódmą pozycję (69.965). Na dwunastej pozycji jest Żurek (70.475), a Kania – na dwudziestej pierwszej (72.085).
Na piątek zaplanowano drugie, ostatnie przejazdy sprinterów na dystansach 500 i 1000 metrów w wieloboju.