Ze mną świeżo upieczony Mistrz Polski w wieloboju sprinterskim. Walka o złoto była chyba mniej zacięta, niż wszyscy się spodziewali.
Piotr Michalski: To prawda, choć nie było wcale łatwo. Dobrą formę miałem podczas Pucharu Świata w Salt Lake City, udało się utrzymać ją na Mistrzostwa Polski w Tomaszowie. Tylko się cieszyć, że potoczyło się to w ten sposób.
Wspominałeś, że do Mistrzostw Polski przystąpiłeś niemal z marszu po Pucharze Świata. Jak to wyglądało?
Piotr Michalski: Przyjechałem do Tomaszowa w piątek, zaraz na trening przedstartowy. Wcześniej – od Pucharu Świata w Salt Lake City – nie stałem praktycznie na lodzie. Do tego doszła jeszcze zmiana czasu. Ale tak samo miał także Artur Nogal, a Sebastian Kłosiński przyjechał do Tomaszowa tylko troszkę wcześniej od nas.
Między Pucharem Świata a Mistrzostwami Polski miałeś jeden trening?
Piotr Michalski: Treningów było więcej, ale tylko jeden z nich na lodzie.
Po tych wszystkich tygodniach ze startami – Pucharów Świata i Mistrzostw Polski – musisz czuć się bardzo zmęczony. Teraz będzie chwila wytchnienia? Jakie masz plany na okres świąteczny?
Piotr Michalski: Do świąt trenuję już bardziej „na sucho”, także odpocznę troszkę od lodu. Po świętach od razu niemal wracamy do Tomaszowa i tam już będą normalne treningi.
Trenować trzeba, bo przed Wami druga część sezonu, w której czekają nas niemal same ważne starty. Muszę zapytać o Puchar Świata – ostatnio idzie Ci w nim świetnie. W Salt Lake City wygrałeś grupę B z czasem 34,48. To wynik tylko o 0,06 sekundy od rekordu Polski Artura Wasia. Skoro jesteście w takim gazie, można się spodziewać, że ten rekord jeszcze w tym sezonie padnie?
Piotr Michalski: Trudno będzie pobić rekord Polski jeszcze w tym sezonie. Nie będziemy już jeździć na tak szybkich torach, jak te w Kanadzie czy Stanach Zjednoczonych. Co do mojego biegu w Salt Lake City – Sam do dziś nie wiem, jak to się stało. Próbowałem, próbowałem, aż w końcu wyszedł właśnie taki jeden bieg. Nie mogłem uwierzyć, że wygrałem grupę B.
Myślę, że to nie taki jeden bieg. Od początku sezonu idzie Ci w Pucharze Świata bardzo dobrze – punktujesz regularnie, masz w tym momencie 29. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Piotr Michalski: Tak, to fakt, ale tu nie chodzi o same wyniki, a o poczucie, że to jeszcze nie jest to, co mógłbym pokazać. Wcześniej jeździłem przyzwoicie, ale popełniałem zbyt dużo błędów. No i wreszcie, podczas Pucharu Świata w Stanach Zjednoczonych, wyszedł ten bieg tak, jak miał wyjść. Szkoda tylko, że był to ostatni bieg w tej części sezonu i nie mam okazji, żeby od razu to powtórzyć. Ale wiem mniej więcej jak trzeba jechać, wiem gdzie jeszcze mogę być lepszy, więc w kolejnych biegach będę starał się jeszcze poprawić swoją jazdę.
Będziesz miał gdzie pokazać tę szybką jazdę, bo przed nami same imprezy mistrzowskie. Jakie cele stawiasz przed sobą na tą drugą część sezonu?
Piotr Michalski: Wszystkie drogi prowadzą do Pjongczang. To tam ma być szczyt formy, a wszystko po drodze ma być tylko elementem przygotowania do igrzysk. Nie mamy więc większych celów na pozostałe starty, jak chociażby na Mistrzostwa Europy. Chcę jeździć dobrze, nie popełniać błędu i próbować różnych rozwiązań, żeby dobrze przygotować się do igrzysk.
Mam rozumieć, że na Mistrzostwa Europy jedziesz? Daleka Kolomna nie odstrasza?
Piotr Michalski: Tak, wybieramy się tam. Będzie to pierwszy przystanek w nowym roku – pierwszy moment, w którym będzie można się sprawdzić po poświątecznym zgrupowaniu w Tomaszowie.
Jeździsz zarówno na 500, jak i 1000 metrów. Na Mistrzostwach Polski świetnie poszło Ci na obu dystansach, na Pucharze Świata lepiej wypadasz na krótszym z nich. Oba są dla Ciebie tak samo ważne, czy celujesz w „pięćsetkę”?
Piotr Michalski: Jestem nieco zmieszany, bo w zeszłym sezonie to 1000 metrów było moją lepszą stroną. Mimo wszystko zawsze bardziej lubiłem jeździć na 500. Cieszę się więc, że mój ulubiony dystans jest w tym momencie także tym najlepszym. „Tysiąca” w każdym razie nie zamierzam jednak odpuszczać – cały czas będę go jeździł i czuję, że przy dobrym biegu i tam mogę być bardzo szybki. W drugiej części sezonu postaram się to udowodnić. Dam z siebie wszystko.
rozmawiał Dawid Brilowski