Bez medalu wraca do kraju reprezentacja Polski w short tracku z mistrzostw świata w Dordrechcie. W niedzielę, ostatnim dniu imprezy, sztafeta kobiet wygrała finał B i została sklasyfikowana na piątej lokacie, a w rywalizacji na 1000 metrów najdalej zaszła Nikola Mazur, trzecia w finale B.
To nie były udane mistrzostwa dla liderki polskiej kadry Natalii Maliszewskiej. Polka, po odpadnięciu w sobotę w ćwierćfinale na 500 metrów, w niedzielę również nie zdołała wywalczyć awansu do półfinału na dystansie dwukrotnie dłuższym. Maliszewska przez cały bieg jechała na trzeciej lub czwartej pozycji i do mety dojechała jako czwarta.
– Byłam osobą, która starała się przejść ten bieg i byłam aktywna. W samej końcówce, gdy widziałam, że dziewczyny próbują walczyć o drugą pozycję chciałam wykorzystać te ich ruchy. Zostałam jednak zablokowana, odbiłam się od Włoszki i już nie było szans – mówiła Maliszewska.
Ponownie lepiej poszło Mazur, która dzięki drugiej lokacie w ćwierćfinale zakwalifikowała się do półfinału. W nim przyjechała na ostatniej pozycji, ale dostała szansę występu w finale B. W nim walczyła bardzo dzielnie, dojeżdżając do mety na trzeciej pozycji. Dzięki temu została sklasyfikowana na ósmym miejscu.
– Jestem całkiem zadowolona, trochę mniej, niż wczoraj, ale jestem. Półfinał tysiąca metrów był chyba najszybszym biegiem, w jakim jechałam. To była dobra lekcja – mówiła Mazur.
Z pewnością jednak trzeba pochwalić polskie zawodniczki za występ w rywalizacji sztafet. W sobotę, gdyby nie upadek Kamili Stormowskiej, biało-czerwone miały spore szanse, by wywalczyć awans do finału A. W niedzielnym finale B, po dyskwalifikacji drużyny kanadyjskiej, Polki w składzie Natalia Maliszewska, Nikola Mazur, Magdalena Zych i Gabriela Topolska zajęły pierwsze miejsce.
– Na pewno finał B nie smakuje tak, jakby smakował finał A, ale jesteśmy piątą sztafetą świata. To jest jeden z tych niewielu momentów, z których naprawdę szczerze się cieszyłam. Jestem dumna z tej drużyny, z tego, jakim jesteśmy teamem, jaki zrobiłyśmy progres. Ogromne gratulacje i dla nas, i dla trenerów. Każdy z tych biegów nas bardzo mocno rozwija – komentowała Maliszewska.
– Jestem zadowolona z tych zawodów. Cieszę się, że Nikola i Natalia znalazły się w TOP 16, bo to gwarantuje nam za rok start trzech zawodniczek w mistrzostwach świata. Nie było medalu, ale pokazałyśmy dobrą walkę. Było trochę błędów, ale sądzę, że to się musi zdarzać w sezonie, gdzie jest tak mało zawodów międzynarodowych. Widać, że w naszej grupie jest tych szybkich coraz więcej. Mamy potencjał, jesteśmy silnym zespołem i idziemy do przodu bardzo dynamicznie – podsumowała występ polskiej reprezentacji trenerka kadry Urszula Kamińska.