Karolina Bosiek zajęła piąte miejsce w wieloboju sprinterskim, a Magdalena Czyszczoń była szósta w wieloboju podczas mistrzostw Europy w łyżwiarstwie szybkim, które w weekend były rozgrywane w norweskim Hamar.
d samego początku mistrzostw Bosiek imponowała świetnymi czasami i konsekwentnie plasowała się w czołówce stawki zdominowanej przez holenderskie sprinterki. W pierwszym dniu startów w Hamar 22-latka była piąta na 500 metrów (38.87 sekundy) i czwarta na 1000 metrów (1:17.36). Drugiego dnia Bosiek uplasowała się na siódmej pozycji na krótszym z dystansów (39.02), a na dłuższym znów znalazła się tuż za najlepszą trójką (1:17.17). Ostatecznie zawodniczka Pilicy Tomaszów Mazowiecki zajęła piąte miejsce w klasyfikacji generalnej (155.125). Siódma była Andżelika Wójcik (156.255), a trzynasta – Iga Wojtasik (160.375). Zwyciężyła Holenderka Jutta Leerdam (149.960) przed swoją rodaczką Femke Kok (151.290) i Austriaczką Vanessą Herzog (153.395).
– Cieszę się, że tak fajnym startem udało się otworzyć nowy rok. Dodatkowo bardzo mnie radują dwa czwarte miejsca na 1000 metrów, gdzie zwłaszcza w sobotę byłam o krok od podium – mówi Bosiek, która na co dzień trenuje z grupą wieloboistów. – Przez ostatni tydzień zmniejszyliśmy objętość treningową i bardziej skupiłam się na pracy pod kątem ME. Dystanse 1000 oraz 1500 metrów zaliczam do swoich koronnych biegów i myślę, że w następnych latach staną się one docelowe dla mnie. Na tym chcę się skupić i zobaczymy, co przyniosą kolejne starty – dodaje.
W męskim wieloboju sprinterskim również rządzili Holendrzy. Pierwszy był Merijn Scheperkamp (139.050) przed Heinem Otterspeerem (139.290), a brąz nieoczekiwanie przypadł Estończykowi Martenowi Liivowi (139.410). Najlepiej z Polaków poradził sobie Piotr Michalski. Zeszłoroczny mistrz Europy na 500 metrów z Heerenveen pokazał się z dobrej strony w biegach na swoim koronnym dystansie (był szósty i piąty), dzięki czemu w klasyfikacji generalnej uplasował się na ósmym miejscu (140.620). Dziewiąty był Damian Żurek (141.005), a siedemnasty – Jakub Piotrowski (144.530).
W tradycyjnym wieloboju startowała trójka Polaków, wspierana przez PGE Polską Grupę Energetyczną. Na szóstym miejscu wśród kobiet, głównie dzięki świetnej jeździe w niedzielę na 1500 i 5000 metrów, uplasowała się Magdalena Czyszczoń (169.867). Rywalizacji nie ukończyła Olga Kaczmarek, ostatecznie sklasyfikowana na czternastej pozycji. Z kolei u mężczyzn dziewiąte miejsce zajął Szymon Palka.
– Nie zakładaliśmy sobie limitów czasowych na te mistrzostwa, dlatego że ciężko było określić, jaki lód nas czeka na miejscu w Hamar. Magda Czyszczoń dobrze zaprezentowała się w finale 5000 metrów, dzięki czemu udało się jej przeskoczyć dwie rywalki w klasyfikacji generalnej. Przejechała bardzo równo ten dystans, z czasem o zaledwie dziesięć sekund gorszym niż w grudniu w Calgary, gdzie pobiła rekord kraju – relacjonuje Paweł Abratkiewicz, szkoleniowiec reprezentacji Polski w łyżwiarstwie szybkim. – Olga Kaczmarek walczy z chorobą. W sobotnim biegu na 3000 metrów jej organizm odmówił posłuszeństwa i po niedzielnej rozgrzewce uznaliśmy, że nie ma sensu ryzykować dalszych startów, zwłaszcza że duża część sezonu jeszcze przed nami. Z kolei Szymon Palka nieźle zaczął od piątego miejsca na 500 metrów, ale dziesiąte i jedenaste pozycje na 1500 i 5000 metrów pozbawiły go finału – uzupełnia.
ME w wieloboju i wieloboju sprinterskim były dla naszych łyżwiarzy szybkich kolejnym etapem przygotowań do mistrzostw świata w Heerenveen (2-5 marca). Część zawodników, m.in. Piotrowski, Kaczmarek czy Marek Kania (nieobecny w Norwegii z powodu urazu), wybiera się w najbliższych dniach na zimową uniwersjadę w Lake Placid (16-20 stycznia). W lutym panczeniści wrócą do rywalizacji w Pucharze Świata, startując dwukrotnie w Tomaszowie Mazowieckim (10-12 lutego i finał 17-19 lutego).