Natalia Maliszewska nie może być jeszcze pewna zdobycia Pucharu Świata w short tracku. Przez zamieszanie z przepisami istnieje bowiem szansa, że Holenderka Lara van Ruijven w niedzielę w Turynie odbierze jej pierwsze miejsce.
W sobotnie popołudnie Maliszewska cieszyła się ze srebrnego medalu, który miał dać jej zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Po kilku godzinach okazało się, że istnieje jeszcze szansa, że Polka spadnie na drugie miejsce.
– W tym roku jest niestandardowo, bo odbywa się tylko pięć z sześciu zawodów w cyklu. Większość grona trenerskiego – i nie tylko – była przekonana, że tylko jeden z najsłabszych wyników zostanie pominięty w generalnej klasyfikacji. ISU postanowiło jednak wyłączyć dwa wyniki – mówi Urszula Kamińska, trener polskiej reprezentacji.
Co ciekawe, również sztab holenderski i sędziowie byli w sobotę przekonani, że Maliszewska wygrała Puchar Świata. Polka zresztą odbierała od rywalek gratulacje.
– Na pewno nie jest to korzystna sytuacja dla Natalki, ale gra o Puchar Świata ciągle trwa i to na pewno zmobilizuje ją do dalszej pracy – dodaje Kamińska.
Maliszewska nie zdobędzie Pucharu Świata tylko pod warunkiem, że van Ruijven wygra w niedzielę, a Polka uplasuje się na pozycji trzeciej lub niższej. We wszystkich innych kombinacjach to Maliszewska odbierze wieczorem Puchar Świata.
– Natalia na sześć finałów zdobyła pięć medali i to jest dla nas najważniejsze. Teraz ona będzie miała odjętą największą liczbę punktów, bo zajmowała najwyższe miejsca – przypomina Kamińska.
O godz. 14 rozpoczną się ćwierćfinały rywalizacji na 500 metrów. Bieg finałowy zaplanowany jest tuż po godzinie 16.