Według danych z 1952 r. łyżwiarstwo szybkie w Polsce uprawiało 55 łyżwiarzy i 35 łyżwiarek, z czego 80 procent należało do okręgu warszawskiego. Rekrutację zawodników znacznie ograniczał brak łyżew oraz bezpiecznych lodowisk. Sprawę łyżew częściowo rozwiązano poprzez zakup 100 par za granicą i 200 par produkcji krajowej. Co do lodowisk, to z ciekawą propozycją wyszedł inż. Kalbarczyk. Opracował on plan tzw. brodzików, w których mieściła się bieżnia w obwodzie 333-400 m i szerokości 10 m. Jego głębokość to bezpieczne 30 cm. Podkładem dla bieżni miał być zbrojony beton. Woda w takim brodziku zamarzałaby nawet przy lekkim mrozie. W czasie niskich temperatur stopniowo dolewałoby się jej, zwiększając grubość lodu. Na betonowym podłożu lód utrzymywałby się znacznie dłużej.
Po wcześniejszych licznych niemiłych doświadczeniach jeszcze raz organizatorzy MP w jeździe szybkiej zostali zaskoczeni halnym wiatrem. Jednak pomimo trudności rozegrane 1952 r. w mistrzostwa w Zakopanem przeszły do historii z trzech powodów. Po raz pierwszy do ich programu wprowadzono sztafety. Dla młodzieży 4×500 m, dla mężczyzn 4×500 m i 4×1500 m, a dla kobiet 4×500 m i 4×1000 m. Drugim znacznie donioślejszym powodem było zdobycie pierwszego tytułu mistrzyni Polski przez Elwirę Potapowicz. Największą sensacją była jednak pierwsza od 1938 r. przegrana Janusza Kalbarczyka w wieloboju. Pokonał go jego wychowanek — Janusz Rawski, który tak wspominał dzień swojego triumfu:
Stanąłem na najwyższym stopniu podium mistrzostw Polski seniorów! Miałem dopiero 19 lat a mój pierwszy trener i wzór nad wzory, stał niżej i składał mi gratulacje. Janusz Kalbarczyk bił nas jeszcze na długich dystansach, ale na 500 m wygrał Stanisław Szczepański, a na 1500 m najszybszy byłem ja! Nasz wielki mistrz stracił za dużo punktów, by wyprzedzić mnie w łącznej klasyfikacji. Wszystkie gazety uznały to za wielką sensację, Kalbarczyk był przecież aż dwanaście razy mistrzem Polski w wieloboju, sześć razy przed wojną i sześć razy po wojnie. Moje zwycięstwo oznaczało koniec jakiejś epoki.
Czytaj więcej w kolejnej odsłonie Cyklu Historii Łyżwiarstwa – Łyżwiarstwo w czasach PRL – część III