Zakończenie sezonu olimpijskiego było jednocześnie końcem kadencji obecnych władz Związku. Rywalizacja stolicy z Elblągiem przeniosła się z torów lodowych do sali obrad walnego zgromadzenia. W jej wyniku nowym Prezesem PZŁS został Kazimierz Czarnocki z Elbląga a wiceprezesami — Władysław Sankowski i Zygmunt Banaszek z Warszawy.
Kazimierz Czarnocki do Elbląga trafił w 1951 r. z Brześcia. Tam powierzono mu funkcję prezesa klubu Włókniarz, który po 1956 r. przyjął nazwę EKS Orzeł. Zanim jednak stał się cenionym działaczem sportowym przeszedł trudną szkołę konspiracji. W czasie okupacji był jednym z szefów kontrwywiadu AK. Otrzymał za to aż czterokrotnie Krzyż Walecznych oraz Virtuti Militari V klasy. Po wojnie, nie godząc się z aktualną sytuacją polityczną nadal walczył w organizacji WIN, za co zapłacił uwięzieniem. Z wykształcenia był ekonomistą. Przed wojną ukończył warszawską SGH. Jego pasją zawodową było jednak dziennikarstwo.
Funkcję Prezesa obejmował w trudnych warunkach, po nieudanym dla Polski starcie łyżwiarek podczas ZIO w Innsbrucku. Po zakończeniu kariery przez Seroczyńską, Skrzetuską, Schmidt i wyjeździe Kalbarczyk do Londynu z rutynowanych zawodniczek na placu boju pozostała tylko Helena Pilejczyk. Co prawda w 1964 r. liczba zarejestrowanych łyżwiarzy wzrosła do 747 osób ale była to w większości młodzież, na której sukcesy należało jeszcze poczekać. Ich brak, szczególnie na arenie międzynarodowej, praktycznie uniemożliwiał realizację najważniejszego dla Związku zadania — pozyskania funduszy na budowę sztucznego toru. Nowy Prezes widział go w Elblągu, który gromadził wtedy największą liczbę zawodników. W Olimpii było ich 129, a w Orle 105. Dla porównania w warszawskiej Legii trenowało ich 59. Więcej było w prężnie rozwijającym się Zakopanem — 65. Kilka ośrodków posiadało co prawda liczne grono zawodników ale ich poziom sportowy odbiegał od zadawalającego. W łódzkim Tramwajarzu zrzeszonych było wtedy 82, a w toruńskim Pomorzaninie 70 osób.
Zdawano sobie sprawę, że powodem regresu naszego łyżwiarstwa były błędy szkoleniowe, zwłaszcza wydzielenie zbyt wąskiej czołówki, nie dbając o wychowanie młodych kadr.
Dlatego też sezon poolimpijski rozpoczęto od zmian w składach kadr narodowych. Na pierwszym zgrupowaniu, zorganizowanym na Zielonym Stawie w Tatrach w okolicy Hali Gąsienicowej, pod kierunkiem trenerów Stefana Rogalskiego i Leszka Ułasiewicza poza Adelą Mroske i Barbarą Frąckiewicz pozostałe zawodniczki były zupełnie nieznane. Uczestniczyły w nim Marianna Kaim i Wanda Błońska (AZS Warszawa), Halina Kulpa (Olimpia Elbląg) i Teresa Plata (MKS Zakopane), a z mężczyzn nowymi twarzami byli Mikołaj Sidorowicz (Olimpia Elbląg) i Grzegorz Wysocki (Legia). Zmianie uległa także polityka startowa. Zdecydowano, że w niektórych zawodach międzynarodowych za granicą uczestniczyć będą wyłącznie przedstawiciele młodzieży.
Czytaj dalej w kolejnej odsłonie naszego cyklu – Łyżwiarstwo szybkie w czasach PRL – część VII